Zygmunt Białas Zygmunt Białas
5428
BLOG

Mgła pojawiła się nagle

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 126

Kto przeczytał relację szefa służb gaszących niewielki pożar powstały po katastrofie TU-154M, ten zwrócił zapewne uwagę na istotny szczegół. Kwadrans po wypadku było słonecznie i nie było śladu po gęstej mgle.

Dzisiejszy "Nasz Dziennik" przytacza relację zamieszkałej w Smoleńsku nauczycielki, która była naocznym świadkiem tego, co wydarzyło się 10 kwietnia br. Tak więc o godzinie 7.00 czasu moskiewskiego nie było żadnej mgły, która pojawiła się dopiero około 8.00. Mgła wypełzła z jaru leżącego na trasie podejścia do lotniska i ustąpiła szybko.

Kilkanaście minut po wypadku zobaczyła kobieta, że stał już kordon funkcjonariuszy OMON pilnujących, by nikt nie dostał się na miejsce katastrofy. Wśród nich byli młodzi kadeci ze smoleńskiej szkoły oficerskiej znajdującej się w odległości około siedmiu kilometrów od lotniska Siewiernyj. Nasuwa się pytanie, czy grupa kadetów mogła pokonać taką odległość w ciągu kilkunastu minut.

Także były minister w Kancelarii Prezydenta Jacek Sasin powiedział, że gdy wyjeżdżał z hotelu przed godziną 9.00 czasu moskiewskiego, przebijało słońce zza chmur i nie było żadnej mgły.

Były zastępca dowódcy Wojsk Lotniczych Obrony Powietrznej Jan Baraniecki poinformował, że już w latach sześćdziesiątych Rosjanie stosowali różne metody maskowania lotnisk, np. zadymianie polegające na tym, że baki samolotów napełniano specjalnym olejem i po uruchomieniu silników wydobywały się z maszyny gęste opary, które na pewien czas zadymiały lotniska. Rosjanie potrafili też wywoywać sztuczne zachmurzenie lub deszcz.

Dlaczego mgła nad lotniskiem pojawiła się tak nagle? W jaki sposób funkcjonariusze OMON znaleźli się tak szybko na miejscu katastrofy? - To są ciągle pytania otwarte - odpowiedział poseł PiS Jarosław Zieliński.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka