Nie posłuchamy dzisiaj jego utworów ani w radiu, ani w telewizji. "Jestem zakazany" - mówi Jan Pietrzak w wywiadzie dla "Naszego Dziennika". - "Media są w rękach ludzi dawnego ustroju, oni to przejęli, oni tym rządzą i nie chcą, bym gdziekolwiek istniał".
Bo też satyryk Kabaretu pod Egidą jest tym artystą, który nie tylko krytycznie, ale i celnie charakteryzuje polską władzę. Rząd Tuska jest więc rządem klęsk i nieszczęść. "Być może Bóg gromi nas za nasze zaniechania i za to, że pozwalamy rządzić takim ludziom" - mówi Pietrzak.
Jest to rząd, w którym ludzie nie mają poczucia honoru i równocześnie sądzą, że ten honor można przegłosować. Niedawno pozostawiono w ten sposób ministra infrastruktury, który wielokrotnie udowodnił już swą całkowitą niekompetencję niemal we wszystkim, co robił.
Obecni rządzący są specjalistami od kłamstwa i zajmują się tylko propagandą. Mają w swych rękach elektroniczne media, więc mogą kłamać, ile chcą i jak chcą. Jan Pietrzak wyraża tu pragnienie, by Polska była bardziej normalna, bo to, co się teraz dzieje, wydaje się szaleństwem.
Artysta wierzy jednak w Polskę i Polaków, i wyraża nadzieję, iż mimo zalewu propagandy i kłamstwa nastąpią zmiany i Polską będą rządzić rzetelni i uczciwi ludzie, a nie ci, którzy służą jedynie obcym interesom.
