Zygmunt Białas Zygmunt Białas
6851
BLOG

Parę uwag o Mirosławcu i Smoleńsku

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 107

W wywiadzie udzielonym kilka dni temu "Naszemu Dziennikowi"  - link:  http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/30719,mecz-na-zgliszczach-specpulku.html   - ocenia Ewa Błasik 'działalność' zespołu M. Laska: "Można to nazwać PR-owskim cyrkiem, propagandą. Ludzie skompromitowani, którzy niczego w Smoleńsku tak naprawdę nie zabezpieczyli i nie zostali dopuszczeni do podstawowych materiałów źródłowych, a swój raport oparli na raporcie MAK, teraz będą przekonywać opinię publiczną do swoich racji. (...) Członkowie komisji Millera wystarczająco się skompromitowali".

Żona gen. pil. Andrzeja Błasika wyraża swe wątpliwości dotyczące badania tragedii smoleńskiej. Krytykuje ostro D.Tuska i jego rząd. Wypowiada się też na temat katastrofy lotniczej, która wydarzyła się 23 stycznia 2008 roku w pobliżu lotniska w Mirosławcu. Zginęło wówczas 20 osób:

"Katastrofa CASY do dziś nie jest wyjaśniona, nie wiemy, co tam się naprawdę stało - mówi Ewa Błasik. - Skąd możemy wiedzieć, czy katastrofa pod Mirosławcem nie była też jakąś próbą sprawdzenia czujności państwa, a Smoleńsk tego dopełnieniem, gdzie w białych rękawiczkach zlikwidowano nam najlepszych lotników i polską elitę".

"Skąd mamy wiedzieć...? - Przypomnę tutaj, że inż. Krzysztof Cierpisz porównuje w wielu swych tekstach obie katastrofy. Pisze on  - link:  http://zamach.eu/110416/Untitled_1.htm  - w kwietniu 2011 roku: "Katastrofa w Mirosławcu jest tak identyczna ze smoleńską - mówimy o zapisie raportu komisji podpisanego 04 kwietnia 2008 roku - że to aż szokuje. (...) Kłamstwa jednego i drugiego raportu pisane są według innego (jednego) dokumentu, źródłowego planu obu zamachów, który jest dla nich obu pierwotny i imperatywny. (...) Plan tych zamachów jest aż nadto hollywoodzki".

Faktycznie uderzają nas liczne podobieństwa w przebiegu 'katastrof', np.:

--- brakuje zapisu FDR z ostatnich sekund 'wydarzeń';
--- samolot zszedł z kursu 80 stopni w Mirosławcu i 30 stopni w Smoleńsku;
--- były problemy językowe w rozmowach z wieżą;
--- wystąpiły niewłaściwe prędkości opadania;
--- w ostatnich sekundach piloci nie odpowiadali na wezwania wieży;
--- załogi były - według raportów - niedouczone, w zasadzie amatorskie;
--- pojawiły się problemy autentyczności kontaktu pilotów z wieżą.
 
Badając zapisy lotów CASY prof. Stefan Grocholewski nie rozpoznał pewnych głosów w kabinie pilotów. Dodajmy, że profesor pracował na kopiach zapisu, a nie oryginałach, co utrudniało mu pracę. Po śmierci prof. Grocholewskiego nie powołano nikogo, kto kontynuowałby badania.
 
"Jest uzasadnione podejrzenie, że samolot CASA został porwany - prawdopodobnie fizycznie, a nie drogą elektronicznego przejęcia kontroli nad samolotem - pisze inż. Krzysztof Cierpisz. - Za fizycznym porwaniem przemawia bardzo dziwne zachowanie CASY przed podejściem do lądowania, strata orientacji w locie, konieczność drugiego podejścia, co mogło być wybiegiem porywaczy w taktyce grania na czas. O porywaczach fizycznych świadczyć może także fakt wielkiego zamieszania w komisji, gdy nastąpiła konieczność uzgodnienia orzeczenia w kwestii tego, kto w chwili uderzenia o ziemię siedział za sterami CASY. Spekulowano, że nie był to oficjalny pilot, ale ktoś inny. Brak listy pasażerów świadczy także o tym, że opcja fizycznego porwania samolotu musi być brana pod uwagę jako podstawowa".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka