Zygmunt Białas Zygmunt Białas
1791
BLOG

Czy przekonanie o inscenizacji wynika z niewiedzy?

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 99

Przekazując na II Konferencji Smoleńskiej wyniki swych badań, zamieszał prof. Chris Cieszewski nie tylko wśród fanatyków brzozy, ale też w grupie zwolenników Zespołu Parlamentarnego. Otóż badania te wskazują na możliwość inscenizacji katastrofy, o czym pisze przerażony nieco Jerzy Korytko w notce zatytułowanej "Smoleńsk - dowody inscenizacji", link:   http://jerzy.korytko.salon24.pl/543087,smolensk-dowody-inscenizacji

Pisze autor notki: "Pojawiły się pierwsze twarde dowody na to, że Rosjanie przygotowywali jakąś inscenizację miejsca katastrofy już (co najmniej) od 5 kwietnia. (...) Ktoś, coś - tam zainstalował, położył. Czy nie mogły to być części jakiegoś samolotu".

 

Tu zwrócę uwagę, stosując w swej wypowiedzi konsekwentnie pojęcie "inscenizacji", a nie "maskirowki", iż myli się autor, pisząc: "Maskirowka pojawiła się jako hipoteza najpierw w rosyjskiej przestrzeni internetowej. U nas za sprawą FYM-a". - Otóż o inscenizacji na Siewiernym pisał pierwszy  inż. Krzysztof Cierpisz, bo już 16 kwietnia 2010 roku.

Pisze Jerzy Korytko: "Dotychczas z obrzydzeniem czytałem notki, których autorzy wysuwali wprost teorię tzw. maskirowki. (...) Uważałem, że autorzy snujący rozważania o maskirowce nadinterpretują rzeczywistość, z niewiedzy (braku jakichś informacji) czynią podwaliny swoich teorii".

Przypomnę tutaj, że dr Paweł Przywara (FYM) przez osiem miesięcy nie zajmował się inscenizacją i krytycznie odnosił się wtedy do tej hipotezy. W grudniu 2010 roku, po rozpoznaniu wielu materiałów, uznał inscenizację nie tylko za możliwą, ale za wielce prawdopodobną. Czy stało się to na skutek niewiedzy, jak sądzi Jerzy Korytko, czy wynikało właśnie z głębszego rozpoznania wydarzeń 10.04.2010 oraz tych późniejszych?

Autor tej notki (Z. Białas) był długo wierny ustaleniom ZP, choć pisał czasem: "Była to dziwna i tajemnicza katastrofa", by w maju 2012r. po przeczytaniu "Czerwonej strony Księżyca" FYM-a uznać, iż tylko inscenizacja tłumaczy wiele tych "dziwnych i tajemniczych" zdarzeń i być krytycznym wobec "dowodów" wytworzonych przez rosyjskich i zapewne polskich "specjalistów". Ogromna ilość kłamstw i manipulacji produkowanych przez organy państwowe oraz media utwierdzały autora tej notki (ZB) w przekonaniu o - nieudolnej zresztą - inscenizacji katastrofy lotniczej na Siewiernym.

I jak można by pisać o niewiedzy w przypadku inż. Krzysztofa Cierpisza? Inżynier opowiadał mi kiedyś, co robił i myślał 10 kwietnia 2010 roku:

"Wybierałem się na umówione spotkanie, gdy w telewizji podali informację o katastrofie "prezydenckiego" samolotu. Niecierpliwie czekałem więc na dalsze wiadomości. Tymczasem dziennikarze powtarzali ciągle to samo i cytowali się nawzajem. Także Paszkowski podawał to, co gdzieś słyszał. Potem były wizualizacje, komentarze, dyskusje i coraz bardziej cierpiętnicze miny redaktorów.

Zadzwoniłem do znajomego, że przyjadę później. Chciałem widzieć tę katastrofę, a można było zobaczyć tylko ujęcia filmowe z odległości kilkudziesięciu metrów: fragment wraku i ogniska zbliżone wielkością do harcerskich. Po około dwóch godzinach byłem już pewien, że dokonano makabrycznej zbrodni. Wieczorem tego dnia zacząłem pisać o bezczelnym kłamstwie. Sześć dni później opublikowałem pierwszy tekst w portalu  zamach.eu". 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka