Zygmunt Białas Zygmunt Białas
1625
BLOG

Jeszcze parę uwag o wystąpieniu prof. Chrisa Cieszewskiego

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 51

W notce, link:  http://zygmuntbialas.salon24.pl/542848,prof-chris-cieszewski-brzoza-byla-zlamana-juz-5-kwietnia   - zwróciłem uwagę na istotę i znaczenie wystąpienia prof. Chrisa Cieszewskiego na II Konferencji Smoleńskiej. Nie podkreśliłem jednak wyraźnie, iż to znaczenie jest głównie propagandowe (w odpowiedzi media mainstreamowe urządziły festiwal szczekania), a istota tkwi w przesunięciu przez Zespół Parlamentarny granic badania "katastrofy" w stronę niebywałych okoliczności tragedii, opisywanych już przez blogerów zakładających inscenizację na Siewiernym.

Gdy słyszałem i słyszę te "och i ach!" zwolenników ZP, to jednak muszę przypomnieć dokonania prof. Mirosława Dakowskiego sprzed trzech lat w "dziedzinie brzozy". W "Zeznaniach świadka M. Dakowskiego dla Prokuratury Wojskowej", link:   http://dakowski.salon24.pl/249284,zeznania-swiadka-m-dakowskiego-dla-prokuratury-wojskowej  - spisanych 08 listopada 2010 roku, przedstawił Profesor dowody na to, iż przebieg "katastrofy" był inny od wersji oficjalnej:

1. Zdjęcia obciętej brzozy wraz z koroną drzewa, która spadła tuż koło swego pnia, wskazują, iż przekaz pędu był na tyle niewielki, że niemożliwe było urwanie paru metrów skrzydła przez tak małą zmianę pędu.

2. Brakuje śladów skutków pędu powietrza spowodowanego przez samolot na porozrzucanych śmieciach wokół brzozy.

3. Z praw fizyki wynika, że po uderzeniu o ziemię dochodzi do zgniecenia kadłuba. Analizy niektórych części z duralu pochodzących ze szczątków TU-154M wskazują, że te części nie zostały zgniecione, lecz rozerwane.

4. W miejscu upadku samolotu nie ma krateru, co wskazuje, że tupolew nie upadł w tym miejscu, gdzie znaleziono jego wrak. Nie widać także kabiny pilotów, która wykonana jest przecież z twardszego materiału niż inne części. Profesor uważa, że jest to kolejna przesłanka mówiąca, iż kabina została wysadzona w powietrze.

5. Mirosław Dakowski obliczył, iż średnie przeciążenie w chwili katastrofy wynosiło nie 40 - 100g, jak podaje MAK, lecz 3,5g. Przeciążenie nie mogło więc być przyczyną śmierci pasażerów.

Pisze Profesor, iż "korzysta z niezmiennych i nie dających się zafałszować praw logiki oraz praw natury, czyli „praw zachowania” fizyki. Nie wystarczą one do zrozumienia, co się tam stało. Pozwalają jednak wykluczyć wersje anty-fizyczne, anty-logiczne". Prof. M. Dakowski dzielił się wtedy swą wiedzą także z ZP, więc zapewne jego ówczesne uwagi znajdują się w dokumentacji Zespołu.

Także inż. Krzysztof Cierpisz przesłał e-mailem swe uwagi:

"W tym kontekście bardzo ciekawie jawi się prof. Chris Cieszewski. To kolejny przypadek bohatera, który  spóźnił się na barykady. Bo to człowiek, który pracuje zawodowo z mapami satelitarnymi, a jednak:

---  nie zerknął na te mapy już dnia 10 kwietnia 2010 roku, lecz dopiero ponad 3 lata później – możliwe, że albo był zapracowany, albo bawił na rybach i nic nie słyszał o katastrofie;

---  nie wie, jak zdobyć mapy o lepszej rozdzielczości niż te amatorskiej klasy zdjęcia.

Pozostając przy Cieszewskim, to również ciekawe jest to, że jest on - podobnie jak Binienda, Nowaczyk, Szuladziński (także dr Berczyński, który uciekł do USA po kompromitującej wypowiedzi w TV Trwam na temat aerodynamiki skrzydła i zasad konstrukcji) - człowiekiem ze "stajni” Macierewicza, gdyż swoich spostrzeżeń nigdzie nie publikował - co łatwo zauważyć - ale wyskoczył nagle jak królik z kapelusza.

A więc mamy tu koneksje służb specjalnych, i to bardzo specjalnych, bo Macierewicz to KOR czyli służby służb, a w zasadzie służby nad służbami. "Służby wszystkich krajów łączcie się!”

                                                 * * * * * * *

W poprzedniej notce, link:   http://zygumntbialas.neon24.pl/post/100794,czy-przekonanie-o-inscenizacji-wynika-z-niewiedzy   - pisałem m.in.:

"Przypomnę tutaj, że dr Paweł Przywara (FYM) przez osiem miesięcy nie zajmował się inscenizacją i krytycznie odnosił się wtedy do tej hipotezy. W grudniu 2010 roku, po rozpoznaniu wielu materiałów, uznał inscenizację nie tylko za możliwą, ale za wielce prawdopodobną. Czy stało się to na skutek niewiedzy, jak sądzi Jerzy Korytko, czy wynikało właśnie z głębszego rozpoznania wydarzeń 10.04.2010 oraz tych późniejszych?"

Do linkowanej notki i tej wypowiedzi odnosi się inż K. Cierpisz następująco:

"Dobrze, że w końcu bierze się Pan za strukturyzację "hipotez” i ich autorów w funkcji osi czasowej. To arcyważne z punktu widzenia ujawnienia zasad mechanizmu kłamstwa smoleńskiego. Gdyby tych wszystkich "maskierowiczów”  i macierewistów ułożyć w jakiś wykres z osią czasową, to odkrylibyśmy nie tylko historię, ale i przyszłość. Bo ta gra kłamstwami ujawnia jakiś większy zamysł".

Także bloger @WTC 154M napisał parę słów w komentarzu pod moją notką:

"Przypomnieć też należy, że przez ponad rok wszelka krytyka "prac zespołu parlamentarnego" była przez niego(tj. przez FYM-a - przypis ZB) bardzo źle widziana. A potem nagle "mosty zostały zerwane". Gdyby nie to, pan Antoni inaczej by dziś się zachowywał. Dziwne to trochę zachowanie, jak na tak przenikliwy umysł FYM-a?!"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka