Zygmunt Białas Zygmunt Białas
1336
BLOG

Amerykański polityk o Putinie i o Rosji

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 17

Dawno nie mieliśmy tak jednolitego frontu politycznego jak w ostatnich kilku miesiącach. Nagle politycy wszystkich (z wyłączeniem PSL) partii, mających posłów w parlamencie, zaczęli gardłować najpierw na kijowskim Majdanie przeciw legalnym władzom obcego państwa, a teraz w studiach telewizyjnych prześcigają się w celności uderzeń w Putina i w Rosję.

Dołączyli dziennikarze i większość blogerów, wzmacniając ogólny jazgot, który przynosi Polsce i Polakom trochę wstydu i na pewno więcej strat. Oby nie były one nieobliczalne!

W następnej notce zwrócę jeszcze raz uwagę na początek wydarzeń, bo rzecz w tym, że nie Putin i nie Rosja rozpoczęli ten cyrk. Mają oni zresztą więcej argumentów, przemawiających za ich zdecydowanym postępowaniem. Napiszę o tym jutro, bo dzisiaj chciałbym przedstawić rozsądny głos amerykańskiego polityka Patricka Buchanana, dotyczący aktualnych wydarzeń:

 

Buchanan: Kim jest Władimir Putin?

Is Putin the Irrational One?

zamieszczony w:   http://gazetawarszawska.com/2014/03/18/putin-irrational-one/

 

Jakie korzyści uzyskaliśmy z obecności Estonii czy Łotwy w NATO, które usprawiedliwiłyby utracenie Rosji jako przyjaciela i partnera uzyskanego przez Ronalda Reagana u końca Zimnej Wojny? Straciliśmy Rosję, ale uzyskaliśmy Rumunię jako sojusznika? Kto tu jest irracjonalny?

Władimir Putin stracił kontakt z rzeczywistością – miała powiedzieć Barackowi Obamie Angela Merkel po rozmowie z rosyjskim prezydentem. Jest  „w innym świecie”. - „Zgadzam się z tym co powiedziała Angela Merkel (…) o tym, że jest w innym świecie” - powiedziała Madeleine Albright - „Nie można tego wytłumaczyć”.

John Kerry również dorzucił swoje do tej zwariowanej teorii, sugerując, że Putin naśladuje Napoleona: „W dwudziestym pierwszym wieku po prostu nie postępuje się w stylu dziewiętnastowiecznym napadając na inny kraj na podstawie całkowicie zmyślonego pretekstu”.

Teraz, gdy Putin przejął Krym bez jednego strzału i 95% krymskiego elektoratu zagłosowało w niedzielę za przyłączeniem się do Rosji, czy jego decyzje nadal wyglądają na irracjonalne? Czyż nie było do przewidzenia, że Rosja, wielka potęga, która właśnie była świadkiem wyrwania sąsiada z jej orbity przez wsparty przez Amerykanów przewrót w Kijowie, przystąpi do obrony swojej strategicznej pozycji na Morzu Czarnym, którą posiada od dwóch stuleci? Zbigniew Brzeziński sugeruje, że Putin dąży do odbudowy carskiego imperium. Inni twierdzą, że Putin chce odbudować Związek Radziecki i radzieckie imperium.

Ale dlaczego Rosja, która dzisiaj jest wykrwawiana przez muzułmanów w secesyjnych wojnach w północno - kaukaskich prowincjach Czeczenii, Inguszetii i Dagestanie, miałaby napadać na i anektować Kazachstan czy jakąkolwiek inną muzułmańską republikę starego ZSRR, powodując dżihadystyczną interwencję i niekończącą się wojnę?

Jeśli my Amerykanie wychodzimy z Afganistanu, dlaczego Putin chciałby powrócić do Uzbekistanu? Po co mu aneksja zachodniej Ukrainy, w której nienawiść do Rosji sięga czasów przymusowego głodu Stalina? Inwazja i okupacja Ukrainy oznaczałaby dla Moskwy niekończące się koszty we krwi i skarbie, animozję całej Europy i wrogość Stanów Zjednoczonych. W jakim celu miałaby Rosja, z jej kurczącą się o pół miliona obywateli rocznie populacją, zainstalować swoje wojska w Warszawie?

Ale jeśli Putin nie jest rosyjskim imperialistą, dążącym do przywrócenia rosyjskiego panowania nad nie-rosyjskimi narodami, to kim on jest?

Moim zdaniem, Władimir Putin jest etnonacjonalistą typu „ziemia i krew”, „ołtarz i tron”, który widzi siebie jako obrońcę Rosji i patrzy na Rosjan na obczyźnie podobnie jak Izrael patrzy na Żydów, mieszkających poza jego granicami, jako ludzi, których bezpieczeństwo jest sprawą uzasadnionej troski z jego strony.

Spróbujmy zrozumieć świat, który Putin miał przed sobą obejmując władzę po dekadzie rządów Jelcyna. Widział Matkę Rosję ograbioną przez oligarchów podżeganych przez zachodnich kapitalistów kolesiów, w tym Amerykanów. Widział miliony etnicznych Rosjan pozostawionych samych sobie, opuszczonych, od państw bałtyckich po Kazachstan. Widział Stany Zjednoczone, które oszukały Rosję obietnicą nieprzesuwania NATO do Wschodniej Europy, jeśli Armia Czerwona wycofa się, aby następnie wykorzystać rosyjskie wyjście do wprowadzenia NATO na rosyjskie podwórko.

Gdyby oczekiwania neokonserwatystów się zrealizowały, nie tylko byłe państwa Układu Warszawskiego ze Środkowej i Wschodniej Europy, ale również pięć z piętnastu byłych republik ZSRR, w tym Ukraina i Gruzja, stałyby się członkami NATO, sojuszu stworzonego do powstrzymywania i, jeśli byłaby taka potrzeba, prowadzenia wojny z Rosją.

Jakie korzyści uzyskaliśmy z obecności Estonii czy Łotwy w NATO, które usprawiedliwiłyby utracenie Rosji jako przyjaciela i partnera uzyskanego przez Ronalda Reagana u końca Zimnej Wojny? Straciliśmy Rosję, ale uzyskaliśmy Rumunię jako sojusznika? Kto tu jest irracjonalny?

Czyż nie potrafimy jako Amerykanie, z naszą doktryną Monroe’a, która ogłosiła całą zachodnią półkulę poza zasięgiem europejskich imperiów – „Pozostańcie na swojej stronie Atlantyku!”- zrozumieć reakcję rosyjskiego nacjonalisty Putina wobec amerykańskich F-16 i rakiet anty-balistycznych przy swoich zachodnich granicach? W 1999 r. bombardowaliśmy przez 78 dni Serbię, ignorując protesty Rosji, która w obronie Serbii wypowiedziała wojnę w 1914 r.

Wykorzystaliśmy rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, upoważniającą nas do przyjścia z pomocą zagrożonym Libijczykom w Bengazi, do rozpoczęcia wojny i obalenia libijskiego reżimu. Przekazaliśmy pomoc wojskową syryjskim rebeliantom i zażądaliśmy ustąpienia syryjskich władz, które od lat są sojusznikiem Rosji.

Pod koniec Zimnej Wojny, pisze były ambasador amerykański w Moskwie Jack Matlock, 80% Rosjan miało przychylne zdanie o Stanach Zjednoczonych. Dziesięć lat później, 80% Rosjan miało anty-amerykańskie nastawienie. To było jeszcze przed Putinem, który w sondażach ma obecnie poparcie 72% Rosjan ze względu na to, iż postawił się Amerykanom i odpowiedział na nasz przewrót w Kijowie własnym krymskim kontr-przewrotem. Ameryka i Rosja znalazły się dzisiaj na kursie kolizyjnym ze względu na sprawę – czyja flaga będzie powiewała nad którą częścią Ukrainy – którą żaden zimnowojenny prezydent, od Trumana do Reagana, nie uważałby za nasz interes.

Jeśli ludność wschodniej Ukrainy chce sformalizować swoje historyczne, kulturowe i etniczne więzi z Rosją, a ludzie z zachodniej Ukrainy chcą zerwać więzi z Moskwą i przystąpić do Unii Europejskiej, dlaczego nie można rozwiązać tego problemu, politycznie, dyplomatycznie i demokratycznie, przy urnie?

Posted by Marucha w dniu 2014-03-20 (czwartek)

Patrick J. Buchanan
tłum. Mike Krupa

                                        * * * * * * * *

Patrick Joseph Buchanan (ur. w 1938r.) jest konserwatywnym politykiem, który trzykrotnie ubiegał się (bez powodzenia) o urząd prezydenta USA. Był doradcą prezydentów: Nixona, Forda i Reagana. Jest też publicystą i autorem kilku książek, wydanych też w Polsce. Pisał np.:

"Człowiek Zachodu uwolniony od obowiązku cywilizowania i chrystianizowania ludzkości, pławiąc się w luksusie i rozpasaniu, zdaje się tracić wolę życia i najwyraźniej pogodził się z nieuchronnie nadciągającą śmiercią".

Patrick Buchanan jest krytyczny wobec wzrastających wpływów lobby proizraelskiego w USA. Oświadczył sarkastycznie, że"Waszyngton to terytorium znajdujące się pod okupacją Izraela".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka