Zygmunt Białas Zygmunt Białas
1229
BLOG

Ukraina została sama - biedna i zadłużona

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 27

"Gra o Ukrainę przerosła struktury europejskie - mówi ekspert ds. bezpieczeństwa dr Andrzej Zapałowski w wywiadzie dla "Naszego Dziennika". - Można było przewidzieć, że takie działania mogą się skończyć konsekwencjami terytorialnymi, jeżeli nie demontażem państwa ukraińskiego".

A więc można było przewidzieć. Jeśli Obama, Merkel czy urzędnicy UE źle zdiagnozowali możliwości "rewolucji" na Ukrainie lub też z premedytacją podpalili kraj, to zawsze przy tym wyrażę zdecydowany i ostry krytycyzm wobec polskich polityków, którzy tak ochoczo jeździli na kijowski Majdan, wciągając nasz kraj w niebezpieczną "zabawę". W czyim imieniu? Na czyje polecenie działali? - Bo powiedzmy sobie jasno: Polska nie miała i nie ma żadnego interesu w aktywnym uczestnictwie na Ukrainie. Jak na ironię losu, obalony prezydent Janukowicz był optymalnym rozwiązaniem dla Polski.

Próba wyciągnięcia Ukrainy z zależności od Rosji (czy Polska jest mniej zależna od Niemiec?), zainicjowana przez mocarstwa zachodnie, kończy się fiaskiem, bo przeszkodą nie do przezwyciężenia okazuje się prezydent Rosji Władimir Putin, który wie, że propaganda jest ważną częścią walki, ale też nie jedyną. Tymczasem Zachód skupił się na tym elemencie.

W dobrej propagandzie uderza się pięścią raz i drugi, a potem bije na odlew. Później trzeba skopać po tyłku albo wali się w przyrodzenie, by delikwent był załatwiony. Są jednak tacy twardziele, którzy się nie poddają lub poddać nie mogą. Goni się takich, np. Saddama Husajna, chwyta i morduje w imieniu demokracji i wolności. Taki scenariusz jest tylko częściowo możliwy wobec Rosji i Putina - można sobie poszczekać. Nie zawsze jednak warto.

Tymczasem Ukraina straciła już bezpowrotnie Półwysep Krymski i zapewne nie potrafi się uchronić od podziału lub federalizacji. Państwo okazało się niejednorodne i słabe. W niedzielę narzucony prezydent Turczynow podpisał dekret o rozpoczęciu operacji militarnych przeciw separatystom na południowym wschodzie, a tymczasem tych działań nie ma albo są szczególnie nieudolne. Bo też w Ługańsku, Doniecku, Słowiańsku, Mariupolu, Charkowie czy Kramatorsku nie ma już władzy Kijowa.

Ukraina została sama - biedna i zadłużona, z narzuconym prezydentem i premierem. "Pamiętajmy, że może nas czekać drugi element konfliktu na Ukrainie - mówi cytowany już dr Andrzej Zapałowski - tym razem nie narodowościowy, nie polityczny, ale socjalny. Obojętnie, jakie działania zostałyby podjęte wobec Ukrainy, ten kraj czeka upadek gospodarczy i to może spowodować wielki ruchy socjalne już za kilka miesięcy".

Zachodni wichrzyciele zdają się tego nie dostrzegać. "Kijów otrzyma pomoc z Zachodu, jeśli zbrojnie przeciwstawi się Rosji" - mówi Zbigniew Brzeziński (kpi czy o drogę pyta?!). Również rzecznik Białego Domu wzywa ukraińskie władze, by "odpowiedziały na prowokacje".

Bardziej "humanitarne" i chciałoby się powiedzieć: rozsądniejsze, są państwa na Starym Kontynencie. Parlament Europejski uchwalił na przykład trzecią transzę sankcji wobec Rosji. Nikomu to nie pomoże, ale też nie zaszkodzi.

Wróćmy na nasze podwórko, na którym błąkają się jeszcze takie głosy:

---  Radosław Sikorski: "Gwarantuję, że Zachód nie sprzeda Ukrainy" (optymista!).

---  Gen. Roman Polko: "Ukraińcy powinni walczyć z Rosją" (kim i czym?).

---  Adam Michnik: "Ukrainie i UE już nie wolno się cofać".

---  Gen. Waldemar Skrzypczak: "Wejście regularnych wojsk na Ukrainę jest kwestią godzin".

---  Analityk wojskowy Krzysztof Boruc: "Za miesiąc rosyjskie dywizje mogą być niedaleko Przemyśla".

Boi się więc prawie połowa Polaków Rosji i Putina. Osobiście mam inne obawy. O tych napiszę jednak w innej notce.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka