Zygmunt Białas Zygmunt Białas
1008
BLOG

Jak Rosja może odeprzeć finansowe sankcje

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Gospodarka Obserwuj notkę 12

"Rosja może zerwać związki z Zachodem i po prostu nie oddać kredytów" - pisze portal  welt.de, link:  http://www.welt.de/wirtschaft/article127339401/Wie-Russland-finanziell-zurueckschlagen-kann.html  - To może nastąpić w przypadku poważnych sankcji, uderzających w gospodarkę rosyjską i byłoby to najgorsze rozwiązanie dla Europy Zachodniej:

 

"Jak Rosja może odeprzeć finansowe sankcje"

Oryginalny tytuł:  "Wie Russland finanziell zurückschlagen kann"

Tłumaczył: Zygmunt Białas

Gospodarcza pętla zaciska się wokół Rosji: zagraniczni inwestorzy odwracają się, topnieją rezerwy dewizowe. Ale prezydent Putin może odeprzeć uderzenie z nieobliczalnymi następstwami.

Europejscy i amerykańscy politycy mogą jeszcze zwlekać z dalszymi sankcjami, jednakże na rynkach finansowych zostały już pewne fakty dokonane. Międzynarodowi inwestorzy z coraz większym wahaniem pożyczają pieniądze Rosji, jej bankom i przedsiębiorcom. Tym też dokuczą rosyjskiej gospodarce może znacznie szybciej i boleśniej aniżeli zrobią to rządy USA i w UE w przypadku, gdy uzgodnią dalsze sankcje w nadchodzącym tygodniu.

           Centrum finansowe w Moskwie
 
Dotychczasowe stopnie kary są przede wszystkim giełdą gróźb. Jest wprawdzie lista osób z dalszego otoczenia prezydenta Władimira Putina, wobec których zastosowano blokadę kont i zakaz wjazdu do krajów UE. Te środki mogłyby potem być rozszerzone, jednak ekonomiści widzą to raczej jako symboliczny akt, ponieważ to nie obciąża poważnie rosyjskiej gospodarki.
 
Spekuluje się też o ewentualnym zakazie importu towarów z Rosji, choćby wyrobów spirytusowych. To uderzyłoby w gospodarkę kraju, ale byłoby bez wątpienia do pokonania. Istotne są przede wszystkim sankcje na import energii oraz surowców, które wstrząsnęłyby gospodarką Rosji, jednakże właśnie to byłoby też bolesne dla Zachodu, który te towary importuje. Niemieckie firmy ostrzegają uparcie przed tego rodzaju sankcjami.
 
Podczas gdy dalsze sankcje oraz ich skutki są niepewne, odczuwa je Rosja z innej strony. Międzynarodowym inwestorom wydaje się, że nazbyt długo trwa nieobliczalność kryzysu na Ukrainie, więc wyciągają z tego konsekwencje. Zmniejszył się stały dopływ kapitału, który płynął od zachodnich inwestorów i z banków.
 
Tak więc w tym tygodniu spełzła na niczym próba, podjęta przez rosyjski rząd, pożyczenia 400 mln euro w celu lokaty na rynku kapitałowym. Było po prostu za mało inwestorów, którzy chcieliby kupić rosyjskie papiery wartościowe. To była już siódma z kolei niedana aukcja. W piątek rano nastąpił jeszcze jeden cios w finanse Moskwy. Czołowa agencja ratingowa Standard&Poor's obniżyła rosyjską wiarygodność kredytową.
 
Z powodu kryzysu na Ukrainie agencja zredukowała ocenę solidności do "BBB-". To jest tylko jeden stopień wyżej od tzw. poziomu skupu za bezcen (oryg.: Ramschniveau), który określa spekulacyjne kapitały. Perspektyw na bardziej korzystny rating nie ma, w rachubę wchodzą dalsze obniżki.
 
Powodem miały być nie tylko ostrzejsze sankcje Zachodu, ale też gwałtowna ucieczka kapitału  - pisze agencja ratingowa, która ukazała się jako zaskoczona tym, jak szybko upada Rosja pod względem finansów. W pierwszych trzech miesiącach tego roku inwestorzy wycofali z kraju więcej niż 50 mld dolarów. Gdy doliczymy transakcje walutowe, to w sumie odpłynął kapitał rzędu 64 mld dolarów. "Widzimy to jako słabą perspektywę wzrostową Rosji" - już wkrótce mogą inne duże agencje ratingowe postąpić podobnie.
 
By pokryć długi w miejscowej walucie mógłby rząd po prostu puścić w ruch maszynę drukarską i zapłacić wierzycielom i urzędnikom państwowym dodrukowanym rublem. To podgrzałoby wprawdzie inflację, ale pozwoliłoby na krótką metę zapobiec ryzyku bankructwa. Jednak więcej niż 1/3 rosyjskich długów jest w twardych walutach jak dolar czy euro. Kraj zadłużony jest na 60 mld dolarów w dewizach. Tych nie da się po prostu wydrukować.
 
Wprawdzie Rosja dysponuje rezerwami dewizowymi o wartości 440 mld dolarów, jednakże pokrywają one - według Standard&Poor's - tylko 70% wszystkich zagranicznych zobowiązań. Prócz tego stopniał już rosyjski skarb państwa; bank emisyjny zainwestował w celu wzmocnienia rubla od początku roku około 30 mld dolarów na rynkach finansowych. (...)
 
Czy dojdzie w Rosji do finansowych zatorów, jest w końcu politycznym pytaniem, gdyż wszystkie rachuby opierają się na założeniu, że kraj i jego przedsiębiorcy faktycznie zwrócą swe zagraniczne długi. Miałaby jednak sytuacja dalej eskalować, wydaje się to niekoniecznie pewne. Putin mógłby stać na stanowisku: jeśli nie otrzymamy już pieniędzy od zagranicznych inwestorów lub z banków, nie otrzymacie też już nic od nas. Wtedy zaległe pożyczki i kredyty nie byłyby już spłacowe.
 
To uderzyłoby mocno w europejskie banki. Czołową pozycję na liście wierzycieli zajmują francuskie instytucje - te pożyczyły Rosji 54 mld dolarów. Potem następują banki: austriackie (52 mld), włoskie (30 mld) i niemieckie (22,5 mld dolarów)
 
W najgorszym przypadku byłby ten pieniądz prawie kompletnie stracony. Gdyby wszystkie finansowe związki między Rosją i Zachodem zostały zerwane, upadłby też handel energią i surowcami. Europie brakowałoby gazu, a Rosji miliardowych wpływów z eksportu.
 
To czyni ten konflikt ekonomicznie trudnym do skalkulowania. Komu w końcu bardziej zaszkodzi dezorganizacja gospodarczych powiązań, nie da się ot tak przewidzieć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka