Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
Zygmunt Białas Zygmunt Białas
3371
BLOG

Mydło z tłuszczu ludzkiego - historia mitu

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 57

Amerykańscy żydzi, tak często krytykowani za bierność i nieudzielenie pomocy swym współbraciom w Europie Środkowej, byli w obszarze przedstawienia problemu mydła szczególnie aktywni.

Kto z nas, starych i młodych jeszcze, ale nie pierwszej już młodości, który czytał "Medaliony" Zofii Nałkowskiej jako lekturę obowiązkową, nie zadumał się nad strasznym losem żydów, którzy nie tylko byli mordowani przez Niemców, ale w dodatku wytwarzano z nich towary użytkowe typu mydło czy abażury? Mieliśmy 18 lub 19 lat i nie przychodziło nam do głowy, że ofiary mogą też koloryzować, stwarzać mity czy po prostu - świadomie lub nieświadomie - mijać się z prawdą.

O "Medalionach" i roli, jaką spełniła ta książeczka w utrzymaniu powstałego już wcześniej mitu o produkcji mydła z tłuszczu ludzkiego napiszę w najbliższych dniach. Dziś przedstwię krótko, w miarę chronologicznie, historię powstawania legendy.

Wojenne plotki o tym, jakoby Niemcy produkowali wspomniane mydło, używając zwłok zamordowanych żydów, opierały się na błędnym odszyfrowaniu skrótu RIF, znajdującym się na każdej kostce mydła. RIF odczytywano jako Reines Jüdisches Fett (czysty żydowski tłuszcz), podczas gdy faktycznie RIF był skrótem nazwy instytucji Reichsstelle für Industrielle Fettvesorgung (Ośrodek Przemysłowego Zaopatrzenia Rzeszy w Tłuszcze).

W 1941 roku amerykańskie służby wywiadowcze przedstawiły w tajnym raporcie informację o tym, że w miejscowości Turek wytapiają Niemcy tłuszcz z tysięcy ciał ludzkich, które uprzednio wrzucają do wielkich kotłów. W 1943r. amerykańska prasa doniosła, że "Niemcy używają ciał żydowskich ofiar do wytwarzania mydła i nawozów w zakładach produkcyjnych w Siedlcach na terenie okupowanej Polski".

Amerykańscy żydzi, tak często krytykowani za bierność i nieudzielenie pomocy swym współbraciom w Europie Środkowej, byli w obszarze przedstawienia problemu mydła szczególnie aktywni. Ówczesny przywódca Światowego Kongresy Żydów Stephen Wise oświadczył w 1942 roku, że zwłoki żydów były materiałem do produkcji mydła, kleju i nawozów. Niemieckie zakłady produkcyjne miały płacić 50 marek za każde zwłoki.. Na licznych wiecach antywojennych żydowscy liderzy pokazywali tłumom osławioną kostkę mydła.

Potrem były liczne wspomnienia więźniów obozów koncentracyjnych i mieszkańców gett. Jeden z nich pisał na przykład: "Niemcy dawali nam w getcie kostki mydła z napisem RIF. Myliśmy się czymś, co było wytworzone z ciała i kości naszych drogich współplemieńców", zaś Ilia Ehrenburg wspominał: "Trzymałem w ręku kostkę mydła z napisem RIF - ów zagęszczony czysty żydowski tłuszcz, wytworzony ze zwłok ludzi, którzy zostali zamordowani przez Niemców".

Mydło RIF doczekało się niespodziewanej "sławy" i honorów. Po wojnie żydzi grzebali uroczyście kostki tegoż mydła jako zawierające materialne ślady zamordowanych przez Niemców. Inne zaś egzemplarze znalazły się w wielu muzeach holocaustu w Izraelu i wielu innych krajach.

W latach 80-tych przyszło otrzeźwienie i wycofywanie się z tezy o produkcji mydła z tłuszczu ludzkiego. Znaczącą rolę odegrali tu badacze żydowscy. Mark Weber pisał:

"Trudno jest pojąć, iż tak wielu inteligentnych i myślących ludzi mogło dać wiarę owej historii, że Niemcy, choć sprawcy tylu okrucieństw, rozprowadzaliby kostki mydła z cynicznie wytłoczonymi literami, które miałyby oznaczać, iż produkt ten został wytworzony z tłuszczu zwłok mordowanych Żydów. W ten sposób niejako potwierdziliby publicznie stosowanie hańbiącego procederu. Dowodzi to, z jaką bezkrytyczną gotowością mogą być i są akceptowane najbardzie absurdalne historie, związane ze zbrodnią holocaustu".

Wcześniej Gitty Sereny stwierdziła: "Powszechnie zaakceptowana historia o wytwarzaniu mydła i nawozów z ludzkiego tłuszczu została ostatecznie obalona przez uznawamy za wielce wiarygodną instytucję Centralny Urząd do Badania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu".

I o tym urzędzie, a także o badaniach naszego IPN napiszę w najbliższych dniach przy okazji opisu działalności prof. Rudolfa Spannera. Działalności przedstawionej tendencyjnie (oględnie określając) w "Medalionach" Z. Nałkowskiej.

Dodam tu jeszcze, że w czasie pierwszej wojny światowej, w 1917 roku, pisano w prasie angielskiej o tym, jakoby Niemcy produkowali mydło z ciał poległych żołnierzy. Kłamstwo to zostało sprostowane osiem lat później.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura