Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
Zygmunt Białas Zygmunt Białas
1747
BLOG

Lot MH 370 - Co się stało z boeingiem

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 14

Niewiele wiemy o locie MH 370, a upłynęło już prawie pół roku od tego dziwnego i tajemniczego wydarzenia.

Może za tydzień lub za dziesięć dni uda mi się opublikować dwa wywiady z inż. Krzysztofem Cierpiszem, w których opowiedziałby on o stanie prac nad rekonstrukcją jego portalu gazetawarszawska.com oraz o tajemniczych katastrofach malezyjskich boeingów (loty MH 370 oraz MH 017).

Zapytam mego rozmówcę o podobieństwa i różnice oraz o ich ewentualny związek. Powinno też być postawione pytanie o Smoleńsk i w ogóle wydarzenia 09 - 10 kwietnia 2010 roku oraz ich wpływ na sytuację społeczno - polityczną w naszym kraju.

Tak więc - w związku z planowanym interview z inżynierem - określę i ocenię w tym i w następnym tekście stan naszej wiedzy na temat obu lotów. Dzisiaj przedstawię krótko historię boeinga 777, zaginionego 08 marca br.

 
Boeing 777 verschwindet: Rätsel was mit den 239 Menschen an Bord geschehen
 

Samolot ten, lecący z Kuala Lumpur do Pekinu, należący do Malaysia Airlines, zniknął z radarów nad Morzem Południowochińskim. Samolot miał jednak cały czas lecieć, wykonać skręt w kierunku Oceanu Indyjskiego i przypuszczalnie po kilku godzinach runąć do wody. Na pokładzie samolotu znajdowało się 227 pasażerów i 12 członków załogi. Po utracie kontaktu z samolotem rozpoczęto jego poszukiwania, które - jak dotąd - nie przyniosły żadnych rezultatów.

Czarne skrzynki nie zostały odnalezione. Pięć dni temu portal spiegel.de zamieścił artykuł zatytułowany "Zaginiony boeing skręcił wcześniej niż zakładano", link:  http://www.spiegel.de/panorama/flug-mh370-boeing-drehte-frueher-nach-sueden-ab-als-angenommen-a-988520.html

Pisze dziennikarz, iż udało sie śledczym ująć bliższymi granicami ewentualny kurs boeinga: "Podstawą rozpoznania jest nieodbyta rozmowa przez telefon satelitarny. Malaysia Airlines próbowała nawiązać kontakt z załogą po zniknięciu samolotu z radarów i przerwaniu łączności z załogą. Nie udała się wprawdzie ta próba, jednakże na podstawie danych telefonu da się teraz bliżej sprecyzować trasę lotu".

"Zapewne odnieśliśmy nieraz wrażenie, że coś dziwnego i tajemniczego kryje się za tym zaginięciem - pisałem w końcu marca br. - Liczne oficjalne próby wyjaśnienia przyczyn i okoliczności (rzekomej?) katastrofy są dla wielu czytelników niezrozumiałe".

Co się stało z boeingiem 777? - Próbował odpowiedzieć na to pytanie znany amerykański dziennikarz Christopher Bollyn. Autor pyta, dlaczego Izrael posiada samolot identyczny z malezyjskim zaginionym. Zwrócę tu uwagę na to, że również inż. Krzysztof Cierpisz pisał cztery lata temu o samolocie - bliźniaku, który miał ulec planowej katastrofie. Inżynier nie wracał później do tej hipotezy.

Christopher Bollyn pyta więc o samolot przechowywany w Tel Awiwie: "Gdzie jest ten samolot dzisiaj?" Dziennikarz prześledził historię boeinga i stwierdził, że transakcji kupna - sprzedaży dokonały firmy, będące własnością Georga Sorosa. Bollyn pisze też o podobieństwach zaginięcia boenga do katastrofy lotniczej EgyptAir 990, która miała miejsce w 1999 roku.

I co najważniejsze: Christopher Bollyn porównuje aktualne wydarzenie do ataku 11/9 w Nowym Jorku. Otóż Isaak Yeffet, izraelski szef bezpieczeństwa kieruje podejrzenia na Iran. Rupert Murdoch zaś pisze, że Obama powinien wezwać chińskiego przywódcę i powiedzieć: "Obaj mamy problem z islamskim terroryzmem. Możemy pracować razem".

Pełny tekst w języku angielskim znajduje się na moim blogu, link:  http://zygumntbialas.neon24.pl/post/107657,co-sie-stalo-z-boeingiem-777  - Jako że moje powyższe streszczenie jest nader skromne, uzupełnił je bloger @Pinkpanther II, link:  http://zygumntbialas.neon24.pl/post/107721,2-co-sie-stalo-z-boeingiem-777  -

"W październiku 2013 r. firma lotnicza z Florydy, kupiła taki egzemplarz Boeinga 777 jak na zdjęciu (wizualnie dokładnie taki sam jak ten, który zaginął). W listopadzie 2013 r. samolot ten został przebazowany do Tel-Awiwu, gdzie stał ponoć nieużywany. Przychodzi 8 marca i dowiadujemy się o zaginięciu samolotu startującego z Kuala Lumpur. Izraelczycy od razu sugerują, że mogło dojść do aktu terroru (w domyśle islamskiego /irańskiego). Chwilę później wypływają w świat niusy, że na pokładzie miałoby być dwóch pasażerów z irańskimi paszportami. Dalej mamy szczyt nuklearny w Hadze (Holandia) 24/25 marca br. W czasie szczytu ma miejsce następujący incydent: samolot Boeing 777 (wersja cargo) startujący z FLORYDY, ignorując sygnały z ziemi narusza trasę lotu nad Holandią i dopiero pod wpływem 2 dyżurujących w powietrzu holenderskich F-16 zostaje zmuszony do zawrócenia.
Pytanie: komu najbardziej zależy na storpedowaniu niedawno podjętych rozmów o programie atomowym Iranu, komu najbardziej zależy na zaatakowaniu Iranu, komu najbardziej zależy na uzyskaniu autoryzacji międzynarodowej do tego i ewentualnej pomocy? - Jak nic Izraelowi.
Pytanie: Jak skończyć rozmowy i zaatakować Iran z autoryzacją? Doprowadzić do tego, że samolot uprowadzony przez "irańskich fundamentalistów" uderza albo próbuje uderzyć w budynki, w których przywódcy 50 państw dyskutują o sposobach zabezpieczenia materiałów nuklearnych.
Pytanie: Jak doprowadzić do tego, żeby Irańczycy rozwalili samolotem pałac w Hadze? Zdobyć samolot, który ma być narzędziem, stworzyć mu historię (uprowadzenie), wykreować Irańczyków na liście pasażerów, użyć samolotu, zająć szczątki na potrzeby śledztwa.
Pod tym linkiem są odnośniki".
http://jimstonefreelance.com/

"Chyba zaginiony malezyjski boeing 777 zadebiutuje na ekranach naszych TV jako grafika komputerowa - dodaje bloger @WTC 154M. - Jak wynika z artykułu, boeing zaginął, aby mógł się odnaleźć w chwili uderzenia, podobnie jak kamikadze japońscy (realni) czy "piloci z plastykowymi nożami uderzającymi w WTC"(bajka).
Oczywiście uderzenie w WTC było grafiką komputerową, a nie żadnym realnym zdarzeniem, stąd wnioskuję, że malezyjski boeing będzie również obrazem graficznym. Wybuch będzie prawdziwy, ale boeing będzie grafiką albo opowieścią jak 10.04.10. Czyli atak boeingiem malezyjskim - jak się okaże - porwanym przez terrorystów na jakąś tajemniczą wyspę, tam naszpikowany ładunkami wybuchowymi, będzie nowym globalnym zdarzeniem medialnym podobnie jak WTC i 10.04.10. Już samo zaginięcie malezjana to globalna bajka. Pytanie tylko, kiedy i gdzie?
Wtedy dwie strony spektaklu będą umówione ze sobą, będą działać wspólnie".

Cztery dni temu bloger @Nibiru przedstawił,link:  http://zygumntbialas.neon24.pl/post/112345,nastalo-milczenie-w-sprawie-katastrofy-boeinga#comment_1008291  - następującą hipotezę o zaginięciu 08 marca br. malezyjskiego boeinga:

"Czasem oglądam audycje Jamesa Corbetta (który od bodajże 10 lat mieszka wraz z rodziną w Japonii) i wydaje się on być bardzo rzeczowym i logicznym dziennikarzem śledczym. Wielokrotnie wypowiadają się u niego niezależni analitycy z różnych dziedzin. Nie pamiętam, czy to u niego w programie (bo oglądam dziesiątki różnych analiz miesięcznie), ale ktoś wyraził opinię, że marcowe "zniknięcie" malezyjskiego samolotu MH 370 również wpisuje się w planowane starcie USA z Rosją i Chinami. Wysunięto hipotezę (lub teorię spiskowa - jak kto woli), że zniknięcie MH 370 było próbą wybadania systemów wczesnego ostrzegania i satelitarnej nawigacji Rosji, Chin i Indii. Samolot ten został zdalnie uprowadzony przez CIA i Mosad tysiące mil od planowanego kursu w rejony Oceanu Indyjskiego, z których ewentualnie w razie konfliktu można by z łodzi podwodnych dokonać skutecznego ataku nuklearnego, gdyż na przechwycenie rakiet byłoby zbyt mało czasu. Mimo że rejon ten jest monitorowany przez 5 krajów (a Rosja i Chiny robią to bardzo szczegółowo), żaden z nich nie pospieszył z informacją, gdzie można by odnaleźć MH 370. Wywiad amerykański liczył, że pod presją opinii publicznej Rosja lub Chiny upublicznią swe dane wywiadowcze, ale tak się nie stało, gdyż to oznaczałoby ujawnienie bardzo cennych informacji o rozlokowaniu systemów monitorowania, ich rodzaju, rozdzielczości, czasu reakcji itd."

I tyle wiemy, to znaczy niewiele i nic na pewno. A upłynęło już prawie pół roku od tego dziwnego i tajemniczego wydarzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka