Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
Zygmunt Białas Zygmunt Białas
895
BLOG

IPN podtrzymał mit o produkcji mydła z tłuszczu ludzkiego

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Notka ta jest trzecią i ostatnią częścią przedstawienia problemu produkcji mydła z tłuszczu ludzkiego przez Niemców w czasie II wojny światowej.

W części pierwszej, zatytułowanej "Mydło z tłuszczu ludzkiego - historia mitu",  link:  http://zygumntbialas.neon24.pl/post/112095,mydlo-z-tluszczu-ludzkiego-historia-mitu  - pisałem o tym, jak powstawał mit i jak go potem obalano.

W drugim tekście pt. "Czy prof. Spanner produkował mydło z tłuszczu ludzkiego", link:  http://zygumntbialas.neon24.pl/post/112381,czy-prof-spanner-produkowal-mydlo-z-tluszczu-ludzkiego  - przedstawiłem szczególne okoliczności legendy, ukształtowanej przez "Medaliony", na gruncie polskim.

Do 2005r. na budynku prosektorium Instytutu Anatomii Akademii Medycznej w Gdańsku znajdowała się tablica informująca:

"W tym gmachu faszyści niemieccy w latach II wojny światowej popełnili zbrodnię przeciw ludzkości, używając zwłok więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof jako surowca do fabrykacji mydła. Ludzie ludziom zgotowali ten los".

Związek Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku domagał się usunięcia powyższej tablicy, co też wykonano przy okazji remontu budynku w 2005 roku. Na wniosek tejże mniejszości wznowił Instytut Pamięci Narodowej (IPN) śledztwo w sprawie ewentualnej produkcji mydła w Instytucie Anatomii przez prof. Rudolfa Spannera.

W piśmie z 29.04.2004r., napisanym przez prokuratora Macieja Schulza, link:  http://ipn.gov.pl/aktualnosci/2006/centrala/dzialalnosc-prof.-rudolfa-marii-spannera-w-swietle-wynikow-sledztwa-oddzialowej  - poznajemy historię śledztwa od 1945r. do czasów współczesnych. Prokurator pisze m.in. o piśmie otrzymanym z Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu:

"Do odpowiedzi dołączono obszerny materiał zawierający odpisy dowodów i dokumentów dotyczących tego zdarzenia zgromadzony przez władze niemieckie. Centrala w Ludwigsburgu po analizie tej dokumentacji stwierdziła, iż nie daje on wystarczających podstaw do jednoznacznego uznania, że w Instytucie Anatomii produkowano „mydło” z tłuszczu ludzkiego".

Przytoczmy istotny fragment z analizy prok. Schulza:

"Jedna z przekazanych w ostatnim czasie Oddziałowej Komisji w Gdańsku kostek różni się od pozostałych barwą, kształtem i brakiem oznakowania. Podjęte czynności uprawdopodobniły tezę, iż mogło ono zostać zabrane przez jednego z pracowników technicznych Akademii Medycznej podczas porządkowania jej pomieszczeń po zakończeniu II wojny światowej. Najlepszą i powszechnie stosowaną metodą identyfikacji pochodzenia substancji – śladów biologicznych jest badanie kodu DNA, dlatego wykorzystano ją do badania próbek. W przypadku jednak mydeł z uwagi na technologię ich produkcji łańcuchy DNA ulegają zniszczeniu i jest ona bezużyteczna. Jedynie zastosowanie metody chromatografii gazowej umożliwi analizę kwasów tłuszczowych i identyfikację tłuszczu. Warunkiem jednak ich przeprowadzenia jest posiadanie przez badacza odpowiedniego materiału porównawczego. Ustalono, iż nawet Laboratorium FBI w Stanach Zjednoczonych nie jest przygotowane do wydawania tego typu ekspertyz. Znaleziono jednak w Polsce laboratorium i biegłego specjalizującego się w identyfikacji kwasów tłuszczowych, który podjął się przeprowadzenia badań i wydania opinii. Wstępne wyniki prac potwierdziły skuteczność tej metody".

Tym ekspertem, bardziej biegłym od amerykańskiego FBI, był prof. Andrzej Stołyhwo. I w końcu na podstawie jednego mydła nieznanego pochodzenia, wbrew badaniom poważnych, w tym żydowskich, historyków, wydał IPN opinię, iż "potwierdziły się przypuszczenia, dotyczące eksperymentów z produkcją mydła. (...) Pod koniec wojny wyprodukowano w Gdańsku co najmniej kilkanaście kilogramów mydła z ludzkiego tłuszczu".

W 2007r. na ścianie budynku Akademii Medycznej w Gdańsku, umieszczono, tym razem w czterech językach, tablicę z następującą treścią:

 

"W tym gmachu faszyści niemieccy w latach II wojny światowej używali zwłok ofiar zbrodni przeciwko ludzkości, osób straconych w więzieniu w Królewcu i Gdańsku, pacjentów okręgowego zakładu zdrowotno-opiekuńczego w Kocborowie i więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof jako surowca do produkcji mydła. Ludzie ludziom zgotowali ten los".

Mit o produkcji mydła z tłuszczu ludzkiego nie może być tak nagle skasowany. Mętna opinia IPN-u pozwala na następujące sformułowania:

--- "IPN potwierdza: Naziści robili mydło z ludzi" (dziennik.pl);

--- "IPN: Ze zwłok ludzkich produkowano mydło" (rmf24.pl);

--- "Spanner nie był ludobójcą, tylko hieną" (uchodzący za pisarza Paweł Huelle);

--- "Działalność Spannera jest jedną z najczarniejszych kart II wojny światowej" (prof. Witold Kulesza).

I tak dalej... Ci, którzy tak twierdzą, nie widzą lub nie chcą widzieć, jak kruche czy fałszywe są dowody. Nie dostrzegają też, że te "co najmniej kilkanaście kilogramów mydła" (według świadka Zygmunta Mazura ponad 25 kg) są wystarczająco niepoważne w obliczu faktycznych zbrodni, dokonanych przez nazistowskie Niemcy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura