I znowu straszą Rosją i Putinem.
Piotr Skwieciński, opierając się na słowach ukraińskich oficerów, twierdzi, że ofensywa rosyjska zacznie się lada moment. Wtóruje mu Grzegorz Kostrzewa - Zorbas, pytając: "Gdzie zatrzyma się Putin? Na Bugu czy dalej?"
Batalion Azow - to jest część tzw. ukraińskiej armii
Tymczasem Pentagon zapowiedział wczoraj wysłanie trzech tysięcy żołnierzy na wspólne 3-miesięczne lub dłuższe ćwiczenia z oddziałami Litwy, Łotwy i Estonii. To jest ponoć niezbędne, by odstraszyć Rosję.
"Imperium Dobra" (USA oczywiście) atakuje! Nie wyszło na Ukrainie, więc może od strony północnej wykroi się jakaś awantura... Może w końcu uda się wyprowadzić Putina z równowagi? Kłamstwo i propaganda przekroczyły już dawno poziom komunistycznej agitacji z lat 80-tych.
Pisze Mirosław Czech w "Gazecie Wyborczej" o Debalcewie i pisze wszystko na odwrót:
--- "Po zakończeniu oblężenia znaleziono ciała 500 osób, które schowały się w domach i piwnicach przed ostrzałem Rosjan".
--- "Zdecydowana większość mieszkańców zginęła w końcowej fazie walk, gdy Rosjanie szturmowali, nie bacząc już na nic".
--- "Ukraińska obrona była dobrze zorganizowana".
--- "Trzeba dozbroić Ukrainę".
Jak było naprawdę, pisałem kiedyś, a tak widzi to redaktor portalu quer-denken.tv:
"Drugie porozumienie w Mińsku odbyło się w ostatniej minucie. Bez niego pomaszerowaliby powstańcy na Kijów. Zachód poniósł kompromitującą klęskę. Proamerykańskie oddziały nie były w stanie oswobodzić zamkniętych w kotle (około 9 tysięcy) żołnierzy. Było wśród nich około 2,5 do 3 tysięcy najemników zachodnich.
Poroszenko zaprzeczył istnieniu debalcewskiego kotła podczas szczytu w Mińsku, czego konsekwencją było to, że porozumienie nie obejmowało wycofania wojska z okrążenia. Nie mogło objąć tego, co oficjalnie nie istniało.
Do dziś nie wiemy na pewno, czy powstańcze armie ludowe pozwoliły wycofać się zachodnim żołdakom i faszystowskim batalionom, czy też trzymają ich w niewoli lub też zabiły.
Jako że oficjalnie nie ma w ukraińskiej armii ani najemników, ani faszystowskich batalionów, to i brak jakichkolwiek relacji w zachodnich mediach".