Zygmunt Białas Zygmunt Białas
2353
BLOG

Co się dzieje w Syrii - 28.06.2016.

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 3

Co się dzieje w Syrii – o tym pisze amerykańska gazeta 'Los Angeles Times', a tłumaczy na język polski pani Tiamat:

http://cs543106.vk.me/v543106323/171a6/NSV_y7qxsD4.jpg  

http://cs543106.vk.me/v543106323/171b8/-4AlvVJWLWc.jpg

Zdjęcia przedstawiają tradycyjny iftar, czyli wieczorny, uroczysty, pierwszy posiłek dnia. Prezydent Bashar al-Asad razem z bohaterami armii syryjskiej dzisiaj na terenie bazy lotniczej Mardż al-Sułtani (Wschodnia Guta)…

Jak długo potrwa jeszcze, zanim amerykańskie i rosyjskie siły powietrzne się zderzą? – Coraz częściej dochodzi do konfrontacji samolotów obu państw. Na początku tego miesiąca rosyjskie samoloty zbombardowały opłacanych przez USA rebeliantów. Artykuł z Los Angeles Times pokazuje nastroje i argumenty USA, a także kreowanie opinii publicznej w USA; mianowicie, że Rosjanie zamiast pomóc Amerykanom bombardować Syrię i Asada, to bombardują amerykańskich najemników, którzy chcą ostrzeliwać Syrię i legalny rząd Asada.

Jak podaje ‚Los Angeles Times’, rosyjskie samoloty zrzucały bomby na syryjskich rebeliantów, popieranych przez Pentagon, pomimo kilkakrotnych ostrzeżeń ze strony dowódców wojskowych USA, którzy uważają poczynania Rosjan za jawną prowokację – największą od początku wojny w Syrii.

Naloty uderzyły w bazę przy granicy z Jordanią, z dala od dotychczasowych pozycji rosyjskich, i celowały w popierane przez USA oddziały walczące z siłami Państwa Islamskiego. I choć w pobliżu nie było amerykańskich sil zbrojnych, Amerykanie podnieśli alarm i próbowali namówić Rosjan, by ci zaprzestali ataków. Rosyjskie samoloty bombowe Su-34 najpierw odleciały, ale wróciły do ataku wtedy, gdy amerykańskie F/A-18 nabierały paliwo.

 

Co się dzieje w Syrii - 28.06.2016.

Rosyjski samolot bombowy Su-34 w Syrii

Według doniesień amerykańskich oficjeli, ten drugi atak zabił kilku ‚rebelów’, którzy próbowali udzielić pomocy medycznej swoim rannym kumplom. „To jest skandaliczne zachowanie, które należy wyjaśnić – powiedział jakiś (anonimowy) oficjel amerykański – Rosjanie albo nie mają kontroli nad swoimi wojskami, albo celowo nas prowokują”. I to się zdarzyło akurat wtedy, gdy amerykańskie władze domagają się wzmocnienia ataków przeciwko Syrii.

W czwartek wewnętrzny okólnik Departamentu Stanu został podany do wiadomości publicznej, w którym to okólniku 51 dyplomatów skrytykowało politykę Obamy i nawoływało do zbombardowania wszystkich sil popierających prezydenta Asada, sojusznika Rosji. Rzecznik rządu USA John Kirby był zaskoczony taką ilością podpisów i skomentował:

„Nikomu nie odpowiada obecna sytuacja – za dużo ludzi umiera (i to Amerykanie się martwią o ilość zabitych?- przypis Tiamat). Armia Asada w dalszym ciągu bombarduje osiedla mieszkaniowe (???!!! – przypis ZB) i ta wojna trwa już piąty rok. I to tylko dzięki poparciu wojsk rosyjskich i irańskich, które trzymają rząd Asada przy władzy, a nawet pomogły mu w ostatnich miesiącach uzyskać przewagę nad grupami rebeliantów” (tu boli? – przypis Tiamat).

Niemal wszystkie rosyjskie ataki w ciągu ostatnich 9 miesięcy uderzyły w północną Syrię w rejonie Aleppo, drugiego największego miasta w tym kraju. Wolna Armia Syrii, oddzielna grupa finansowo wspierana przez USA, otrzymała ostatnio pomoc z Waszyngtonu i sprzymierzonych państw Zatoki Perskiej i Turcji, by bronić Aleppo przed armią Asada. USA prowadzi własne ataki na Państwo Islamskie we Wschodniej Syrii. Są one prowadzone po drugiej stronie kraju z dala od rosyjskich operacji, wokół Tanfu, miasta na granicy Jordanii, Iraku i Syrii.

Amerykańscy oficjele wierzą, że celem obecnych nalotów jest zmuszenie USA do współpracy z Rosją. Moskwa od dawna chce współpracy wywiadowczej Rosji i USA w celu zwalczania Państwa Islamskiego, ale administracja Obamy od razu odrzuciła te propozycje, bo wyglądałoby tak, że armia USA wspiera rząd Asada. Władze USA upierają się przy tym, że Asad musi odejść, choć wyraziły zgodę, że może on pozostać tymczasowo do czasu przekazania władzy.

Rosyjskie samoloty uderzyły w małą bazę rebeliantów z dala od terenów osiadłych kolo granicy. Było tam około 180 bojowników, którzy byli szkoleni przez Pentagon do walki z Państwem Islamskim. Zaraz po pierwszym uderzeniu zaatakowani rebelianci powiadomili o fakcie centrum dowodzenia w Katarze, skąd Amerykanie prowadza codzienne operacje bojowe przeciwko Państwu Islamskiemu.

Dowódcy amerykańskiej armii wezwali rosyjskich dowódców do przestrzegania bezpieczeństwa pilotów obu armii i zapewnienia, że amerykańscy piloci nie zderzą się z rosyjskimi w czasie bombardowania Syrii. Dwa samoloty USA wystartowały z lotniskowca stacjonującego na Morzu Śródziemnym. Piloci zauważyli dwa rosyjskie odrzutowce, które najpierw odleciały, ale wróciły wtedy, gdy amerykańskie samoloty uzupełniały paliwo.

Minister Obrony USA Ashton Carter upierał się, że należy wyjaśnić, dlaczego kanały komunikacyjne nie były ‚profesjonalnie’ zastosowane.
Pentagon wielokrotnie zapewniał, że będzie bronić finansowanych przez siebie ‚rebelów’ na terenie Syrii przed atakami armii prezydenta Asada.
”Bo to – jak powiedział Carter – jest atakiem na siły, które walczą z ISIL. I to jest najważniejszy problem, jaki mamy z zachowaniem się Rosjan”. Rzecznik Kremla Dmitry Pieskow potwierdził piątkowy atak i wyjaśnił reporterom, że jest bardzo trudno z powietrza odróżnić różne grupy rebelianckie.

Spece od wywiadu i analiz wojskowych USA tłumaczą, że „prezydent Putin w kółko powtarza, że celem powietrznej operacji Kremla jest zwalczanie Państwa Islamskiego. Ale te ataki są kierowane na ‚moderate oposition’ (łagodną opozycję) i trochę na Al-Nusra – grupę powiązaną z Al Kaidą, a rosyjskie siły zbrojne najmniej atakują Państwo Islamskie i to głównie w celach propagandowych”. Putin wzywa do międzynarodowej koalicji do walki z Państwem Islamskim wspólnie z USA i innymi zachodnimi państwami, które przecież już walczą z rebeliantami.

Putin upiera się jednak, że Asad powinien być włączony do tej walki i że każda interwencja i operacja z zewnątrz powinna być prowadzona za zgodą władz syryjskich. Rosyjski prezydent uważa, że Asad jest głównym dowódcą w zwalczaniu terroryzmu. „Chodzi głównie o to, żeby Asada trzymać przy władzy i osłabić jego przeciwników – powiedział Dmitry Gorenburg, czołowy naukowiec USA od badan wojskowych i Rosji z centrum naukowego w Arlington. – Rosjanie uważają, że skoro udaje im się wygrywać na północy, to powinni powtórzyć te sukcesy na południu”.

Przetłumaczyła: Tiamat

Los Angeles Times: „Rosjanie bombardują proamerykańskie siły, ignorując ostrzeżenia USA” (LA Times – „Russian jets strike American-backed forces in Syria, ignoring U.S. warnings”), 

http://touch.latimes.com/#section/-1/article/p2p-87605602/

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka