Zygmunt Białas Zygmunt Białas
2821
BLOG

Co się dzieje w USA - 02.11.2016.

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 10

Chciałbym podzielić się kilkoma refleksjami związanymi z wyścigiem wyborczym. Najpierw jednak trochę o sobie: mam 40 lat, aż do 39 roku życia wierzyłem, że to, kto wygra wybory prezydenckie, naprawdę ma znaczenie. Wierzyłem, że los naszego narodu jest przynajmniej częściowo sterowany przez osobę, którą co cztery lata wybieramy na prezydenta.

https://www.youtube.com/watch?v=8-siu5pRA3o

Głosowałem na Billa Clintona w 1996 roku (reelekcja), w 2000 roku głosowałem na Ala Gore’a. Frustrowałem się tym, co stało się na Florydzie, będąc przekonanym, że byliśmy świadkami zamachu stanu. Potem spędziłem 4 lata, nienawidząc George’a W Busha, głosowałem na Johna Kerry’ego i spędziłem kolejne 4 lata, nienawidząc George’a W. Busha. W 2008 roku głosowałem na Baracka Obamę, będąc szczerze przekonanym, że jego zwycięstwo to początek lepszych czasów. W 2012 roku ponownie głosowałem na Baracka Obamę, już z mniejszym entuzjazmem, ale ciągle wierząc, że to był lepszy wybór niż Mitt Romney.

Od dawna wiedziałem, że 9/11 (zamachy z 11 września 2001 roku) były zlecone z wewnątrz kraju, lecz nie byłem świadomy wszystkich następstw przyjęcia takiej konkluzji. Oglądnąłem mnóstwo materiałów na ten temat, czytałem artykuły, a potem wracałem do swoich spraw. Zamachy 9/11 były oddzielone od mojego codziennego życia. Wiedziałem, że jest ruch domagający się prawdy o zamachach 9/11, walczący o dobrą sprawę i dobrze im życzyłem. Tylko tyle (…).

Mówię to, aby wyjaśnić moje doświadczenia z przeszłości. Mogę więc zaakceptować tezę, że George W. Bush był związany z zamachami 9/11. On i jego administracja to zwykli złoczyńcy. Ale Obama? Jak mógłby on przejść do porządku nad całkowicie fałszywym wyjaśnieniem i nie być złoczyńcą? - Bush i Obama, dwóch kolejnych prezydentów zgodnie współpracujących w masowym oszustwie. Dwóch prezydentów z przeciwnych partii politycznych. Musiałem poddać w wątpliwość moje wszystkie dogmaty i założenia. Czy w czasie mojego życia cokolwiek poważnego zmieniło się w kraju wraz ze zmianą administracji prezydenckiej? - Myślę, że uczciwa odpowiedź brzmi: NIE. Ci sami ludzie się bogacą, tacy sami ludzie biednieją, ciągle prowadzone są takie same wojny z tych samych powodów. Używa się wobec nas tych samych straszaków, te same problemy są permanentnie nierozwiązywalne.

W pewnym momencie uwierzyłem że Obamacare jest prawdziwą nadzieją – aż zrozumiałem, o co w tym naprawdę chodzi. To kolejny mechanizm wyprowadzania milionów dolarów z kieszeni klasy średniej i mniej zamożnych do skarbców korporacji, w tym przypadku do przemysłu ochrony zdrowia.

 

Znalezione obrazy dla zapytania bogaci w usa - zdjęcia

Ameryka stając się krajem o coraz większych nierównościach w dochodach, upodabnia się do krajów trzeciego świata i coraz bardziej odróżnia się od Europy. Wskaźnik nierówności jest obecnie wyższy w Stanach niż w takich krajach jak Egipt, Etiopia, Jemen, Wybrzeże Kości Słoniowej, czy Pakistan.

Nic się nie zmienia, przynajmniej nic ważnego, warunki życia pozostają tolerowalne na tyle, abyśmy nie przestali kupować, tak jak wszystko na ziemi jesteśmy tylko zasobem, który należy eksploatować. Cokolwiek wytworzymy, jest z nas wyciskane poprzez ciągły wzrost cen towarów, wydatki na ochronę zdrowia, zalegalizowaną lichwę i reżyserowane kryzysy gospodarcze, wytworzone wtedy, gdy ktoś uzna, że biedniejemy za wolno. Każdy z nas ma okazję otrzymać parę groszy z bogactwa, którego miliony przynależą do oligarchicznej kliki kontrolującej system dla swojej własnej korzyści. Karmi się nas fantazjami i banałami, dzieli za pomocą strachu i nienawiści, zawsze skierowanych w niewłaściwym kierunku. Ta potężna klika, jakkolwiek by ją nie nazwać: Illuminati, Nowy Porządek Świata, globaliści – to oni kierują przedstawieniem. Oni są właścicielami wszystkiego i nie mają zamiaru tego oddać.

Jeśli zrozumiemy te wszystkie fakty, to nasz świat nabierze sensu. Bardzo mało się zmienia, bo ludzie, którzy mają władzę, nie są zainteresowani wprowadzaniem zmian. System działa na ich korzyść. Czy ktoś uwierzy, że ci ludzie, którzy mają wszystko do stracenia, pozostawią swój los chwiejnym wyborcom, przekażą swój los w ręce plebsu? - Oczywiście, że nie! Będąc na ich miejscu, postąpilibyście inaczej?

Nasze wybory to teatr. Wybory prezydenckie to jedno z najlepiej skonstruowanych przedstawień, wielki dramat, w którym pogrążamy się co 4 lata wierząc, że jeśli wygra nasz kandydat, to wszystko będzie dobrze. Ale nigdy nie jest dobrze, poza małymi szczegółami dzieje się to samo niezależnie od zwycięzcy wyborów. Dla każdego powinno być jasnym, że Kongres został całkowicie kupiony przez tych, co mają pieniądze. To Kongres ustawia reguły gry tak, aby wygranymi byli ludzie z pieniędzmi.

 

http://logicalmeme.com/wp-content/uploads/2014/06/GallupCongress2014.jpg

Zaufanie do Kongresu

A co z prezydentem? Z konstytucyjnego punktu widzenia prezydent wcale nie ma wielkiej władzy, nie jest królem. Ale nie o tym mówimy. Mówimy o tym, komu tak naprawdę podlega prezydent. Twierdzę, że prezydent służy tej samej klice, której służą nasi kongresmeni już od wielu pokoleń. Lokator Białego Domu jest nikim więcej jak tylko pachołkiem, niezależne od tego, z której partii politycznej pochodzi. Zamiast myślenia o prezydencie w kategoriach przywódcy wyposażonego w jakąś władzę, lepiej myśleć o prezydencie jako o gospodarzu przedstawienia, konferansjerze.

Konferansjer np. ceremonii rozdania Oscarów czy nagród Emmy ma możliwość zmiany tonu głosu, tempa programu, przyciągnięcia uwagi widzów do określonych spraw, zaakcentowania sukcesów czy porażek kandydatów do nagród, wprowadzenia własnego komentarza – nie sprawuje jednak żadnej kontroli nad treścią przedstawienia. Konferansjer nie ma wpływu na treść scenariusza, nie wybiera innych uczestników programu, nie wybiera zwycięzców itp. W rzeczywistości konferansjer nie podejmuje żadnej decyzji mającej realny wpływ na treść przedstawienia. To tylko twarz, która ma za zadanie zapowiadać kolejne etapy przedstawienia, dostarczać zabawy i wykreować ważne wydarzenie.

Jeśli więc skaczemy sobie do oczu podczas kłótni, czy wybory powinien wygrać Donald Trump czy Hillary Clinton, to tak naprawdę kłócimy się o to, czy ceremonię przyznawania nagród Emmy powinien prowadzić Jimmy Kimmel czy Neol Patrick Harris.

W tym kontekście dyskutowanie o zaletach jednego czy drugiego kandydata wydaje się być bezsensowne. Tak właśnie jest. Poświęcę jednak trochę czasu Donaldowi Trumpowi, gdyż sporo ludzi uznało, że on może być naszym zbawcą. Nie będę dyskutował na temat Hillary Clinton, całkowicie zgadzam się, że jest to paskudny człowiek. Nie jestem tylko pewien, czy jest ona o wiele gorsza od któregokolwiek ze swoich poprzedników.

Nie będę o niej mówił, gdyż jej sylwetka jest doskonale przeanalizowana. Czy jest chora, dlaczego upadła, czy już nie żyje, czy ma sobowtóra, co jest w jej korespondencji, o czym dzisiaj kłamała? I tak dalej… Ci sami ludzie są niezdolni do zrozumienia, że Donald Trump jest częścią tej samej gry. Jego nominacja na kandydata Republikanów dowodzi, że gra wkroczyła w nową fazę. Nikt nie ukrywa, że wybory prezydenckie mają na celu jedynie dostarczanie rozrywki. W ciągu ostatnich dekad Donald Trump był głównie dostarczycielem rozrywki, osobowością telewizyjną, celebrytą (…). [Od 12:35 fragmenty produkcji, w których Trump występował].

 

Znalezione obrazy dla zapytania donald trump

Donald Trump w Chicago

Ośmielam się twierdzić, że każda osoba oglądająca to wideo zdaje sobie sprawę, że mass media są narzędziem elity, częścią mechanizmu kreowania permanentnego masowego oszustwa na szkodę społeczeństwa. Media okłamują nas ciągle każdego dnia. Mimo to wiele osób, które zdają się rozumieć te mechanizmy, uznało, że te same mass media walczą z Trumpem. Stało się to po tym, jak te same mass media spędziły cały rok, poświęcając mnóstwo czasu na promocję Trumpa ze szkodą dla innych republikańskich kandydatów.

Media kłamią na temat strzelanin czy fałszywych ataków terrorystycznych, lecz jeśli deklarują, że są przeciwko Trumpowi – wtedy uznajemy ich deklaracje za prawdziwe. Czy to ma sens? - Trump nie osiągnął takiej popularności i nominacji republikańskiej na przekór mediom, osiągnął to wszystko dzięki mediom. Jeśliby media, albo precyzyjniej, właściciele mediów, chcieli, aby Ameryka zignorowała Donalda Trumpa, wtedy media nie poświęciłyby mu ani jednej minuty, a jego szanse na prezydenturę szybko by się ulotniły. Trump doskonale gra rolę, którą mu przypisano. Oszukują się ci, którzy sądzą, że Trump jest zbyt bogaty, aby musiał być posłuszny. Oczywiście ma trochę pieniędzy, ale nawet nie zbliża się do poziomu prawdziwych bogaczy, którzy kierują tym przedstawieniem.

Dlaczego to wszystko nie jest oczywiste dla widzów, zwłaszcza dla tych, którzy zdają się pojmować mechanizmy społeczne, nie potrafię zrozumieć. Zapewne jesteśmy tak załamani i zdezorientowani, wyczekujący zbawcy, że bohater rodem z filmu animowanego - taki jak Donald Trump - zostaje uznany za kandydata na mesjasza. Naprawdę współczuję. Powinniśmy jednak spojrzeć na rzeczywistość. To nie jeden czy drugi kandydat jest oszustwem, cały proces jest wielkim oszustwem od początku do końca.

Z pewnością można się bawić wskazując zwycięzcę, lubiąc jednego i demonizując drugiego kandydata, można nakleić slogan wyborczy na zderzak, można nawet pójść zagłosować i zadeklarować na pejsbuku spełnienie swojego obywatelskiego obowiązku, lecz to jest tak samo ważny wyścig jak bieg na 100 metrów na Olimpiadzie w Rio. Te wybory nie wyłonią zbawcy. Ameryko – zostałaś oszukana.

Przetłumaczył:  Metro

 

Metro: Dołączam dwa zdjęcia pasujące do Donalda Trumpa jako funkcjonariusza przemysłu rozrywkowego:

http://static1.businessinsider.com/image/55e071169dd7cc1c008b69e9-1190-625/donald-trumps-forgotten-but-incredible-tv-and-movie-cameos-from-the-90s.jpg 

https://static01.nyt.com/images/2016/05/11/magazine/11mag-wrestling/11mag-wrestling-facebookJumbo.jpg

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka