Zygmunt Białas Zygmunt Białas
5019
BLOG

The Saker: Antyczne źródła rusofobii - 23.12.2016.

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 19

The Saker:  Dla judaistów i łacinników Kościół prawosławny jest jedynym świadkiem, który może otwarcie zakwestionować ich legitymizację i identyfikację. Z prawosławnego punktu widzenia współcześni żydzi nie są żydami, a katolicy nie są katolikami.

 

The Ancient Spiritual Roots Of Russophobia

 

THE SAKER: ANTYCZNE ŹRÓDŁA RUSOFOBII,
http://thesaker.is/the-ancient-spiritual-roots-of-russophobia/

 

Wprowadzenie

Termin „rusofobia” (nienawiść do wszystkiego, co ma rosyjskie pochodzenie) zdobył popularność w ostatnich latach zapewne z powodu antyrosyjskiej histerii, narzuconej przez Imperium Anglo-syjonistyczne. Nie jest to jednak nowe zjawisko. W książce “Russie-Occident – une guerre de mille ans: La russophobie de Charlemagne à la Crise Ukrainienne” („Zachód przeciwko Rosji – wojna od tysiąca lat: rusofobia od Karola Wielkiego do kryzysu na Ukrainie”) Guy Mettan umieszcza korzenie rusofobii w czasach Karola Wielkiego. Jak to możliwe? – Oznaczałoby to, że rusofobia jest o dwa wieki starsza od powstania Rusi. Mettan ma rację, choć nawet on nie przedstawia pełnego obrazu.

Proponuję skoncentrować się nie na nowoczesnej rusofobii, która ma wiele form, lecz spojrzeć daleko w przeszłość na dawne duchowe korzenie tego relatywnie nowego zjawiska.

Moja teza zapewne wywoła o wiele więcej niż zwykle protekcjonalnych uśmieszków, wyrazów oburzenia, oskarżeń o rasizm czy bigoterię. W porządku. Przyjmę to jako normalną reakcję na mój wywód. Z pewnością słabością mojej argumentacji będzie brak prezentacji dowodów przyjętych twierdzeń. Nie piszę jednak rozprawy naukowej, poza tym nie mam czasu i miejsca na uzasadnienie mojej argumentacji. Zresztą każdy chętny, dysponujący dostępem do Internetu, może te fakty zweryfikować samodzielnie. Moim celem nie jest przekonanie krytykantów i sceptyków, ale przedstawienie użytecznych wskazówek dla osób usiłujących połączyć fakty w poszukiwaniu pełniejszego obrazu rzeczywistości. Po tej deklaracji cofnijmy się w czasie.

 

Dwa tysiące lat jednego sporu

Najlepiej, aby osoby wierzące, że to Rzymianie ukrzyżowali Chrystusa, skończyły lekturę w tym miejscu i nadal cieszyły się komfortową ignorancją. Osoby, które przeczytały Nowy Testament lub podstawowe judejskie teksty, dotyczące tej sprawy, wiedzą, że Chrystus został oskarżony o bluźnierstwo: twierdził, że jest Synem Bożym, Synem Człowieczym (tytuł mesjański), mesjaszem zapowiedzianym przez proroków i Bogiem: Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM» (J 8:58). To jest bezpośrednie odniesienie do Wj 3:14: Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM».

Ta deklaracja rozdzieliła żydów na grupę, która uwierzyła Chrystusowi i na tych, którzy nie uwierzyli. Interesująca jest tutaj opinia żydów, którzy zaakceptowali Chrystusa na temat tych, którzy go odrzucili. Jak wiemy, święty Jan Teolog napisał słynne słowa: „Znam bluźnierstwo tych, którzy mówią, że są żydami, a nie są, lecz są synagogą Szatana (Ap 2:9). Chrystus powiedział: «Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama» (J 8:39). Widzimy tutaj podstawy do deklaracji wygłoszonych po raz pierwszy w czasach apostolskich, a następnie rozwiniętych przez Ojców Kościoła: ci żydzi, którzy odrzucili Chrystusa, utracili swoją „żydowskość”, a „nowymi żydami”, „ludem wybranym” stali się chrześcijanie niezależnie od swoich korzeni etnicznych.

W czasach hiper-poprawności politycznej i ogólnego „ekumenicznego dialogu miłości” chrześcijanie są zwykle tego nieświadomi, a kiedy to wiedzą, to nie mówią o tym publicznie. W czasach, kiedy papieże deklarują, że żydzi są ich „starszymi braćmi”, którzy nie muszą przyjąć Chrystusa, i że żydzi i chrześcijanie wspólnie oczekują drugiego przyjścia Chrystusa, że chrześcijaństwo odbiera żydom ich identyfikację, jest to niewygodna wiedza. Ale przed XX wiekiem chrześcijańskie twierdzenie, że współcześni „żydzi” nie są już żydami, było powszechną wiedzą zarówno wśród chrześcijan, jak i wśród żydów.

Na marginesie: jak już wyjaśniłem tutaj:
http://thesaker.is/off-topic-but-apparently-needed-judaism-and-christianity-back-to-basics/comment-page-2/
współczesny judaizm nie jest religią „Abrahama, Izaaka i Jakuba”, lecz religią Majmonidesa, Karo i Lurii i ma korzenie w nauczaniu sekty Faryzeuszy, w Talmudzie i Kabale. Najbliższym współczesnym dziedzicem żydów, odrzucających Chrystusa, jest sekta karaitów. Współczesny judaizm powinien być nazywany faryzejskim talmudyzmem. O tradycyjnym patrystycznym podejściu do faryzejskiego talmudyzmu tutaj:
http://www.preteristarchive.com/ChurchHistory/0386_chrysostom_adversus-judeaus.htmlhttp://www.newadvent.org/fathers/01281.htm

Judejskie nauczanie o Chrystusie również nie jest zbyt przychylne. Krótka lektura Toledot Jeshu czy fragmentów Talmudu, dotyczących Chrystusa, potrafi przekonać, że faryzejska nienawiść do Chrystusa była gorąca i nie została zaspokojona Jego ukrzyżowaniem (…).

Współczesny niepoinformowany obserwator może odnieść mylne wrażenie, że pomiędzy chrześcijanami a żydami panuje pokój i miłość. Jeśli tak się dzieje to dlatego, że współcześni chrześcijanie i żydzi już nie wierzą i nie postępują według swoich tradycji. Dla tradycyjnych chrześcijan współcześni żydzi są upadłymi ludźmi, którzy odrzucili wybraństwo Boże i teraz starają się zabrać siłą to, co zostało im kiedyś obiecane przez Boga. Dla tradycyjnych żydów chrześcijanie to najpodlejsi bałwochwalcy, czczą bluźnierczego magika urodzonego przez rozwiązłą fryzjerkę z nasienia rzymskiego legionisty, który został sprawiedliwie skazany i stracony, a teraz w piekle pokutuje w kotle pełnym wrzących ekskrementów. Niech nikt nie myśli, że ta wrogość to przeszłość; dodam, że żydzi ciągle oczekują na swojego mesjasza, a zgodna opinia Ojców Kościoła mówi, że ten judejski mesjasz będzie tą samą osobą, którą Chrystus i Apostołowie nazywali Antychrystem.

Dlaczego to ma znaczenie? – To ma znaczenie dlatego, że na dnie znajduje się twierdzenie, że to chrześcijanie zastąpili żydów jako Lud Boży, a współcześni żydzi nie są żydami nie tylko dlatego, że więcej wśród nich Chazarów niż żydów, ale z powodu ich wiary, która nie jest wiarą antycznych żydów opisaną w Starym Testamencie. Krótko mówiąc chrześcijanie mówią, że żydzi nie są żydami.

 

Tysiąc lat sporu

Zachodnie podręczniki historii mówią zwykle, że Rzym został przejęty w 410 roku i upadł w 476. To pierwsze to prawda, a drugie to fałsz oparty na utożsamieniu miasta Rzymu z Imperium Rzymskim. W V wieku upadł jedynie Rzym-miasto i zachodnie Imperium Rzymskie, samo Imperium Rzymskie funkcjonowało na wschodzie przez następne tysiąc lat aż do 1453 roku, kiedy to Osmanowie zdobyli Konstantynopol. Stolica Imperium została przeniesiona z Rzymu do Konstantynopola, „Nowego Rzymu” przez cesarza Konstantyna w 320 roku. Rzym przejmowany przez Wizygotów, Wandali, Ostrogotów nie był już stolicą Imperium Rzymskiego.

Te dwie daty – 476 oraz 1453 rok – używane są często jako początek i koniec Średniowiecza (równolegle do innych dat z V i z XV wieku). Ponieważ przedstawiam kluczowe dla mojej argumentacji daty, dodam jeszcze jedną: 1054 – „oficjalną” datę tak zwanej „Wielkiej Schizmy” pomiędzy Rzymem (miastem) z jednej strony a pozostałymi czterema patriarchatami założonymi przez Apostołów: Patriarchatami Aleksandrii, Antiochii, Jerozolimy oraz Konstantynopola.

W tym miejscu sprawy się komplikują i pobieżne uczciwe przedstawienie tej historii zajęłoby pewnie 100 stron tekstu, włączając w to dyskusję z zakresu teologii dogmatycznej, kultury, socjologii i polityki. Mogę tylko w kilku punktach podsumować, co się wtedy stało.

Frankowie, zwłaszcza Karol Wielki, zdecydowali, że odbudują Imperium Rzymskie. Aby było ono naprawdę rzymskie, Frankowie chcieli wnieść swój własny wkład do chrześcijańskiej teologii. Zrobili to dodając fragment do „Symbolu Wiary” czy „Credo” po łacinie, do tekstu podsumowującego wiarę chrześcijańską. Ponadto, ponieważ okupowali Rzym, byłą stolicę Imperium, Frankowe uważali, że kontrolują duchową stolicę chrześcijaństwa i że reszta świata chrześcijańskiego powinna uznać przywództwo biskupa Rzymu, nazywanego papieżem, i jego prawo do narzucania światu chrześcijańskiemu nowych dogmatów. Po około dwustuletnich napięciach pomiędzy Rzymem, okupowanym przez Franków, a ciągle wolnym wschodnim Imperium Rzymskim, rozwód miał miejsce w 1054 roku, kiedy papież ekskomunikował patriarchę Konstantynopola, a ten odpłacił tym samym.

Co jest dla nas ważne: nie tylko inwazja Franków na Rzym zakończyła rzymską cywilizację na Zachodzie, odcięła także Zachód od Imperium Rzymskiego, które funkcjonowało jeszcze przez tysiąc lat. Proces zrywania więzów pomiędzy dwoma częściami Imperium rozpoczął się w V wieku po upadku Rzymu i trwał przez stulecia. W X wieku Rzym doświadczał „ciemnego wieku” i tzw. rządów Harlot (pornokratia). W X wieku, kiedy Konstantynopol doświadczał szczytu swej chwały, Frankowie oddawali się orgiom destrukcji i korupcji, które całkowicie zmieniły zachodnią część kontynentu i całkowicie zerwały kulturowe i duchowe więzy utrzymujące Imperium Rzymskie w całości w zeszłych stuleciach.

W trakcie tysiąca lat, kiedy Imperium Rzymskie kontynuowało swoje istnienie na Wschodzie, europejskie Średniowiecze powoli i z bólami dało początek nowej cywilizacji – Europie Zachodniej, która dojrzała w czasie Renesansu, ponownie odkrywając antyczny świat Grecji i Rzymu. Niezależnie od form tego odkrycia Antyku faktem jest, że 1000 lat Średniowiecza oddzieliło Zachód Europy od cywilizacji Rzymu i że nowoczesną Europę zapoczątkowali Frankowie, a nie Rzymianie. Prawosławny Wschód nie znał żadnego średniowiecza i utrzymywał kulturalną i religijną ciągłość od antycznego chrześcijaństwa i Imperium Rzymskiego.

Na Zachodzie tak zwany Kościół rzymskokatolicki (kolejne nieporozumienie – nie ma nic rzymskiego czy katolickiego (powszechnego) w papizmie, jest on frankistowski i lokalny) lubi przedstawiać się jako oryginalny Kościół z korzeniami tkwiącymi w czasach apostolskich. To zwykły fałsz. W rzeczywistości religia, która nazywa się „rzymskokatolicką”, jest relatywnie nowa, o kilka wieków młodsza od islamu, zapoczątkowana została w XI wieku na fundamencie odrzucenia założeń tysiącletniego chrześcijaństwa. Ponadto religia ta od swojego powstania podlega nieskończonemu cyklowi innowacji, włączając w to XIX wieczne(!!!) dogmaty o nieomylności papieża czy o Niepokalanym Poczęciu. Łacinnicy nie są konserwatystami czy tradycjonalistami, przeciwnie – zawsze byli innowatorami i modernistami.

Współcześnie istnieje wiele wyznań chrześcijańskich, ale tylko Kościół prawosławny może zaświadczyć, że lokalny kościół Franków nie jest ani rzymski, ani katolicki (powszechny), że jego korzenie nie sięgają czasów Apostołów, a jedynie ciemnych wieków średnich, oraz że nie jest dziedzicem dwutysiącletniej wiary „ofiarowanej przez Pana, wyznawanej przez Apostołów i zachowanej przez Ojców Kościoła”, używając słów świętego Atanazego, łacińska wiara jest niczym innym jak tylko zbiorem dewiacji oryginalnego chrześcijaństwa.

 

Znienawidzony świadek

Widzimy mechanizm. Zarówno dla judaistów, jak i łacinników Kościół prawosławny jest jedynym świadkiem, który może otwarcie zakwestionować ich legitymizację i identyfikację. Z prawosławnego punktu widzenia (odnoszę się do tradycyjnego poglądu Ojców Kościoła) współcześni żydzi nie są żydami, a katolicy nie są katolikami. W obydwu przypadkach mamy do czynienia z udanymi oszustwami. Prawosławni chrześcijanie wierzą, że to oni są prawdziwymi żydami i prawdziwymi chrześcijanami. Współcześni żydzi są jedynie faryzeuszami, a łacinnicy są po prostu heretykami. Żydzi byli nazywani Ludem Wybranym w czasach, kiedy Rzym był uznawany za „pierwszego wśród równych” przez inne patriarchaty. W obydwu przypadkach widzimy tragiczny upadek ze stanu łaski w sposób przypominający upadek Lucyfera z Niebios („Jakże to spadłeś z niebios, Jaśniejący, Synu Jutrzenki? Jakże runąłeś na ziemię, ty, który podbijałeś narody?” Izajasz 14:12). Każdemu, kto uzna te twierdzenia za niedorzeczne, Kościół prawosławny może przedstawić olbrzymi dorobek Ojców Kościoła, który potwierdza powyższe tezy. Odrzucenie powyższych tez oznacza odrzucenie chrześcijaństwa.

Moja argumentacja nie ma charakteru historycznego czy teologicznego. Niezależnie czy ktoś zaakceptuje prawosławne spojrzenie na współczesny „judaizm” czy „rzymski katolicyzm” – pewnym jest, że zarówno żydzi, jak i łacinnicy zdają sobie z tego sprawę (istnieje mnóstwo polemicznych tekstów napisanych w ciągu stuleci na ten temat przez wszystkie strony sporu), że jest to wyzwanie dla ich identyfikacji i legitymizacji. Wsparcie prawosławnego punktu widzenia przez ogromne imperium takie jak Rosja oznaczało, że stało się ono śmiertelnym wrogiem, który musiał zostać podbity lub wyeliminowany.

Na marginesie – islam. Warto zauważyć, że prawosławne chrześcijaństwo, które muzułmanie nazywają „Rūm” (Rzym), w żaden sposób nie podważa legitymizacji czy identyfikacji islamu. Pomiędzy islamem a chrześcijaństwem jest mnóstwo różnic teologicznych, muzułmanie nie twierdzą, że są żydami czy chrześcijanami. Także prawosławni chrześcijanie nie twierdzą że są prawdziwymi muzułmanami. Koegzystencja tych dwóch religii nie jest wykluczona, mimo że ich teologie są całkowicie różne.

 

Współczesna dyskusja

Twierdzenie, że całą współczesną rusofobię można wyjaśnić argumentami teologicznymi, z pewnością byłoby absurdalne. W rzeczywistości ani Rosja, ani Zachód nie są dzisiaj przesadnie religijne. Choć Rosja doświadcza ożywienia religijnego, to dotyczy ono mniejszości Rosjan. Ponadto istnieje mnóstwo innych, świeckich przyczyn do nienawiści czy strachu przed Rosją, chociażby fakt, że Rosja zawsze była niepodbitą potęgą militarną, że sowiecki reżim uciskał miliony ludzi w Europie Wschodniej i w Związku Radzieckim, że każdy mniej lub bardziej niezależny rosyjski reżim jest przeszkodą w przejęciu kontroli nad olbrzymimi bogactwami naturalnymi Rosji, itp. Prawdziwie religijni żydzi czy łacinnicy są niewielką mniejszością w porównaniu do większości zwykle agnostycznie nastawionych ludzi. W rzeczywistości współczesna rusofobia ma wiele niezależnych „wektorów” składających się na „sumę wektorów”, wyrażaną w aktualnej polityce Zachodu wobec Rosji.

Niezależnie od aktualnego poziomu religijności w Rosji obiektywnie jest ona historycznym i kulturalnym dziedzicem Imperium Rzymskiego: Pierwszy Rzym upadł w 476 roku, Drugi w 1453 roku a Trzeci w 1917 roku.

Na marginesie: czwartego Rzymu już nie będzie, ponieważ nie ma nikogo, kto mógłby ten tytuł przekazać. Siedemdziesiąt lat komunizmu to nieprzekraczalna bariera pomiędzy Rosją – Trzecim Rzymem a współczesną Rosją i żadna sukcesja nie jest już możliwa.

Ignorowanie historycznych konsekwencji istnienia chrześcijańskiej rzymskiej cywilizacji, trwającej od IV do XX wieku, jest dużym przeoczeniem. Te szesnaście wieków miało wielki wpływ na rosyjską kulturę, nawet na tych Rosjan, którzy są powierzchownie religijni czy są agnostykami, wpływ ten można odczuć do dziś. To samo dotyczy Zachodu: czy Imperium Anglo-syjonistyczne nie jest kulturalną kontynuacją Imperium Brytyjskiego z dodatkiem elementu syjonistycznego (judejskiego)? Niech argument, że protestanci czy anglikanie nie są rzymskimi katolikami, nie odwiedzie was od realiów: protestantyzm jest przecież duchowym dzieckiem swoich łacińskich i judejskich rodziców. To samo dotyczy masonerii – dominującej na świecie ideologii – dziecka protestantyzmu i faryzejskiego judaizmu. Niezależnie od tego czy jesteśmy tego świadomi, żyjemy w cywilizacji o antycznych korzeniach i nasz światopogląd jest ukształtowany przez przeszłość, o której bardzo mało wiemy.

 

Podsumowanie

Żyjemy w czasach zderzenia cywilizacji, choć nie jest to zderzenie pomiędzy „chrześcijańskim Zachodem” a islamem. Po pierwsze, współczesny Zachód dawno temu przestał być chrześcijański i teraz powinien być określany jako post-chrześcijański. Po drugie, świat islamu nie jest zjednoczony i nie ma dość zasobów, aby znacząco sprzeciwić się Imperium Anglo-syjonistycznemu. Dopóki Chiny czy Ameryka Łacińska czy jakakolwiek inna cywilizacja nie wzmocnią się na tyle, aby zakwestionować współczesny porządek świata, to Rosja jest jedynym krajem, który odważa się zakwestionować legitymizację zachodniego systemu politycznego i ideologii, na której jest on zbudowany. Współczesna Rosja ma chęci i środki do kwestionowania dominującej ideologii Zachodu, od kapitalizmu do wiary w homoseksualizm jako normalną i zdrową odmianę ludzkiej seksualności, właśnie z powodu jej roli jako kontynuatorki chrześcijańskiego Imperium Rzymskiego.

Prawdą jest, że przez ostatnie trzysta lat Rosja była rządzona przez elitę zapatrzoną w Zachód, ale elita ta zawsze była tylko obcą nadbudową narzuconą rosyjskiemu narodowi, który nigdy się z nią nie identyfikował. W Putinie Rosja znalazła lidera, który nie reprezentuje interesów elit, lecz interesy olbrzymiej większości ludności – to jest przyczyna jego olbrzymiej popularności. Jest to także przyczyna obaw Zachodu, zwłaszcza zachodnich elit świadomych zagrożenia ich rządów przez nuklearne supermocarstwo, które nie zechce im oddać całej planety. Trudno przewidzieć, co się teraz stanie. Przypuszczam, że ten starożytny konflikt pomiędzy całkowicie różnymi modelami duchowości i cywilizacjami w jakiś sposób, lepiej lub gorzej, zostanie rozwiązany w najbliższej przyszłości.

Napisał: The Saker

Przetłumaczył: Metro

 

* * * * * * *

KOMENTARZ TŁUMACZA

Judaizm a chrześcijaństwo, Stary i Nowy Testament

Autor powyższego tekstu jest prawosławnym chrześcijaninem. Jednym z mitów założycielskich chrześcijaństwa jest teza o tożsamości sadystycznego plemiennego boga z żydowskiej tradycji przedstawionej w Starym Testamencie z (w dużej mierze) uniwersalnym bogiem, uosobieniem miłości i miłosierdzia, przedstawionym w Ewangeliach i generalnie w Nowym Testamencie. Wiemy, że krytyczna lektura tych ksiąg nie potwierdza powyższej tezy.

Autor trafnie zwraca uwagę na transformację judaizmu z religii opartej na Starym Testamencie w religię opartą (głównie) na Talmudzie. Żydzi twierdzą, że Talmud stanowi rozwinięcie, interpretację Starego Testamentu, zaś z chrześcijańskiego punktu widzenia Talmud jest jego zaprzeczeniem. Krytyczna lektura tych tekstów potwierdza twierdzenia żydów. Podstawowe w nowoczesnym judaizmie koncepcje, tak pięknie rozwinięte w Talmudzie, na przykład narzucenie żydom dążenia do panowania nad całym światem, judejska supremacja (środowiskowa, rasowa?) czy podwójne standardy moralne, są już obecne w Starym Testamencie, co chrześcijanie starają się przemilczeć, ewentualnie interpretują je w zupełnie odmienny sposób. Tylko kto ma prawo lepiej rozumieć starożytne judejskie teksty, żydzi czy chrześcijanie?

Doktryna chrześcijańska, uformowana na soborze nicejskim, odrzuca (racjonalne) argumenty żydów o bluźnierstwie Chrystusa (polecam szczególnie Pwt 13:2-12),
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=227
i przyjmuje fikcję tożsamości boga ze Starego Testamentu oraz boga z Nowego Testamentu. Żydzi twierdzą, że ich bóg nakazał Chrystusa zabić (ukamienować), co zostało, w miarę możliwości, dokonane w Jerozolimie (w okupowanej przez Rzym Judei Sanhedryn nie miał prawa wydawać wyroków śmierci, dlatego tradycyjne ukamienowanie musiało zostać zastąpione ukrzyżowaniem na mocy wyroku rzymskiego namiestnika). Tożsamość boga ze ST i z NT to dogmat chrześcijan, w tym autora, i zarazem słabość jego argumentacji.

 

Wojna cywilizacji także w Polsce

Kontynuując z chrześcijańskiego punktu widzenia (tożsamość boga ze ST i z NT), warto zauważyć, że powyższy tekst może zawierać całkowicie nowe ujęcie tematu dla osób wychowanych w tradycji łacińskiej. Faktem jest, że tradycyjny materiał edukacyjny stosowany w łacińskim kręgu kulturowym jest pełen przemilczeń. George Orwell nauczał: najskuteczniejszą metodą kłamstwa jest przemilczenie.

Kuria rzymska tradycyjnie odczuwa silną nienawiść do Kościoła prawosławnego; nigdy nie przestała go zwalczać i podejmować prób zdominowania, można przytoczyć mnóstwo przejawów tego zjawiska na przestrzeni setek lat. Spektakularne są oczywiście wyprawy krzyżowe; ukrytym ich celem było podporządkowanie czterech patriarchatów Rzymowi. W Polsce przez setki lat byliśmy świadkami rozbijania jedności Kościoła prawosławnego, czego przejawem była chociażby Unia brzeska. Słynne dymitriady z początku XVII wieku, w czasach rosyjskiej Wielkiej Smuty, były sprowokowane bezpośrednio przez kurię rzymską i wspierane przez fanatycznych łacinników chcących podporządkować Moskwę Rzymowi, z użyciem w tym celu polskich awanturników.

 

http://vignette3.wikia.nocookie.net/warszawa/images/3/3d/Sob%C3%B3r_Newskiego.jpg/revision/latest?cb=20070204135733

Sobór świętego Aleksandra Newskiego w Warszawie, widać Park Saski

 

http://bi.gazeta.pl/im/1/10223/z10223571Q,Rozebrany-w-latach-20--XX-w--sobor-sw--Aleksandra-.jpg

Sobór świętego Aleksandra Newskiego w Warszawie

Na dymitriadach i podważaniu spójności I Rzeczypospolitej przez hierarchię łacińską, w celu zniszczenia prawosławia, wcale się nie skończyło. W 2016 roku minęło 90 lat od zburzenia, na obecnym Placu Piłsudskiego soboru świętego Aleksandra Newskiego. Pamiętajmy, że w tym zbożnym dziele pomagali polscy żydzi: II Rzeczypospolita wyemitowała nawet obligacje w celu sfinansowania wyburzenia świątyni. Od 1919 roku zniszczono lub ukradziono wiele cerkwi, czego hierarchia łacińska była zawsze pośrednim lub bezpośrednim beneficjentem. Dlaczego prymas i biskupi nie protestowali przeciwko takiemu barbarzyństwu? – Pamiętajmy również należy o końcowym akcencie istnienia II Rzeczypospolitej, o zburzeniu/spaleniu głównie na Podlasiu 100-180 cerkwi w latach 1938-39. To był z pewnością największy sukces sanacyjnego wojska. I znowu, dlaczego łacińska hierarchia nie protestowała przeciwko temu barbarzyństwu?

Przez stulecia Kościół rzymski zrobił wiele dla zasiania nienawiści czy choćby niechęci pomiędzy Polakami (łacinnikami) a Rosjanami czy szerzej, Ruskimi (prawosławnymi), warto to docenić i o tym pamiętać. Łatwowierni i naiwni Polacy często byli narzędziem w brudnej wojnie łacińskiej hierarchii.

Dzisiaj łacińscy kapelani Wojska Polskiego sprawują „opiekę duchową” nad polskimi żołnierzami, żandarmami pomagającymi niszczyć Irak czy Afganistan. Wiemy, że polscy najemnicy walczą z Noworosją, czy są tam również kapelani łacinników? – Łaciński zakonnik ojciec Rydzyk i spora część hierarchii mają wielki udział w podgrzewaniu rusofobii wśród polskich papistów (Katyń! Katyń! Smoleńsk! Smoleńsk!). A może dzieło ojca Rydzyka jest dalszym ciągiem dymitriad czy burzenia soboru świętego Aleksandra Newskiego i setek innych cerkwi? Może hekatomba powstania warszawskiego to karmiczna odpłata za barbarzyństwa popełniane przez fanatycznych polskich łacinników?

 

https://www.mazowieckie.pl/dokumenty/zalaczniki/1/1-27950.jpg

Plac Piłsudskiego w Warszawie – gdzie jest sobór świętego Aleksandra Newskiego? – Sto lat temu jeszcze tu był!

 

Inne przejawy wojny cywilizacji

W tradycji prawosławnej mówi się, że Kościół rzymski skompromitował się ostatecznie w 1204 roku w trakcie IV wyprawy krzyżowej. W tymże roku krzyżowcy, w drodze do Palestyny, po drodze oblegli, zdobyli i splądrowali Konstantynopol, wówczas największe chrześcijańskie miasto świata (!!!). Krzyżowcy zrobili to na życzenie swojego sponsora, Wenecji, występując w roli komornika. Powodem oblężenia miała być egzekucja długu Cesarza Rzymskiego wobec międzynarodowych żydów (ówczesna Wenecja to odpowiednik dzisiejszego Nowego Jorku i Londynu).

W XX wieku szczególnie spektakularnymi osiągnięciami łacinników były, podczas II wojny światowej, wyczyny ukraińskich banderowców oraz chorwackich ustaszy. Banderowcy skierowali swój atak na żydów i na innych poddanych kurii rzymskiej, na Polaków, ale początkowo ta sekta była zaprojektowana i hodowana na potrzeby walki z Rosją (zapoczątkowano tę sektę jeszcze w podporządkowanych Rzymowi Austro-Węgrzech, a dzisiaj działa zgodne z oryginalnym przeznaczeniem). Nieco mniej znani w Polsce chorwaccy ustasze w niezwykle okrutny sposób dokonali ludobójstwa na prawosławnych Serbach. Obydwie sekty, banderowcy i ustasze, miały swoich duchowych opiekunów wśród rzymskich biskupów (Andriej Szeptycki i Alojzy Stepinac), którzy oczywiście nie znaleźli okazji, aby sprzeciwić się barbarzyńskiemu ludobójstwu. Dowody aktywnej współpracy podporządkowanego Rzymowi duchowieństwa z tymi bandziorami zwykle się przemilcza.

Dla pobożnych prawosławnych chrześcijan rzymski papież ma reputację zbliżoną nie tyle do następcy świętego Piotra czy namiestnika Chrystusa, ile do namiestnika diabła. Warto to zrozumieć, mają silne powody, aby tak uważać.

 

http://l7.alamy.com/zooms/bb6b503b984b41cfb040dbb90ae560e9/statue-of-tsar-alexander-ii-on-senate-square-dom-cathedral-style-gothic-akcjrg.jpg

Dla porównania pomnik cara Aleksandra II na Placu Senackim w Helsinkach

Wśród wielu łacinników funkcjonuje pogląd o rzekomym podobieństwie Kościoła rzymskiego i prawosławnego, w opozycji do sekt protestanckich. Pogląd taki głoszą jedynie papiści, trudno znaleźć jego potwierdzenie po stronie prawosławnej. W możliwie wyczerpujący sposób prawosławny punkt widzenia na rzekome podobieństwa jest wyjaśniony w tej publikacji:
http://prawoslawnikatolicy.pl/wp-content/uploads/2013/12/Prawoslawie-a-Rzymski-Katolicyzm.pdf
i generalnie na portalu
http://www.prawoslawnikatolicy.pl

W rzeczywistości, dokładnie jak pisze Saker, Kościół łaciński jest zbudowany na odrzuceniu (antycznej) tradycji chrześcijańskiej, to religia o setki lat młodsza od islamu.

 

Podsumowanie:

Powyższy tekst Sakera, w szczególności:

—  przypomnienie o permanentnej ponad tysiącletniej walce Rzymu z prawosławnymi patriarchatami Antiochii, Aleksandrii, Jerozolimy i Konstantynopola, oraz

—  podkreślenie wspólnoty interesów Rzymu i Judei,

to chyba udana próba wyjaśnienia czynnego udziału przedstawicieli hierarchii Kościoła rzymskiego w kreowaniu chorobliwej rusofobii wśród polskich łacinników.

Napisał: Metro

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka