Zygmunt Białas Zygmunt Białas
5164
BLOG

08.08.2008. - Najazd Gruzji na Osetię Południową

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 10

08 sierpnia 2008 roku, dokładnie osiem lat temu, w dniu rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, wojska gruzińskie rozpoczęły atak rakietowy na obszar Osetii Południowej.  Dzień wcześniej, 07 sierpnia, siły zbrojne Gruzji rozpoczęły ostrzał wsi osetyńskich i miasta Cchinwali. Gruzini użyli wyrzutni rakietowych, zrzucili bomby kasetowe, a także strzelali z armat kalibru 152 mm. Nad ranem 08 sierpnia gruzińska armia wkroczyła do stolicy Cchinwali, a władze Osetii Płd. zaapelowały do Rosji o pomoc. Wojska rosyjskie wkroczyły do Osetii, gdy stolica została już praktycznie zniszczona.

12 sierpnia podpisano porozumienie pokojowe, zwane planem Sarkozy - Miedwiediew. Tego samego dnia odbyły się w Tbilisi wiece. Na jednym z nich pojawili się prezydenci Polski, Litwy, Estonii i Ukrainy oraz premier Łotwy, którzy przybyli (tupolewem!) z inicjatywy prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Niezależna międzynarodowa komisja, powołana do zbadania konfliktu, sporządziła raport, w którym stwierdziła, że wojna została rozpoczęta atakiem Gruzji, który był niezgodny z prawem międzynarodowym.

Widzimy więc, że ta wojna sprzed siedmiu lat była rozpętana nie przez Rosję, jak wmawiały nam to media, lecz przez szalonego Micheila Saakaszwilego, obywatela świata, który urodził się w Tbilisi (Gruzja), studiował w Kijowie (Ukraina), praktykował w firmie adwokackiej w USA, a żonę poznał w Holandii. A przyjaciół miał wielu. Jednym z nich był Lech Kaczyński, o którym trzeba będzie parę słów napisać. Najpierw jednak przypomnę, co pisał na swym blogu (a pisał rozsądnie) Leszek Miller 13 sierpnia 2008 roku o tej wojnie, o Saakaszwilim i Kaczyńskim:

"W mroku z 7 na 8 sierpnia, kiedy cały świat patrzył na Pekin prezydent Saakaszwili postanowił zostać bohaterem. Aby sukces był pewny powołał 100 tys. rezerwistów, którzy mieli walczyć z republiką liczącą jedynie 70 tys. mieszkańców. W nocy gruzińska artyleria otworzyła ogień na stolicę Osetii Południowej Cchinwali, zabijając setki cywilów i rujnując ich mienie. Pociski spadły też na rosyjski kontyngent wojskowy, stacjonujący na mocy porozumienia z Soczi z 1992 roku, co było jawnym pogwałceniem prawa międzynarodowego. 

Dzieła zniszczenia dopełniły czołgi i żołnierze. Atakujące oddziały mordowały bezbronnych Osetyjczyków i równały z ziemią ich miasto pozostawiając tylko 15 procent ocalałych budynków. Blitzkrieg przebiegał sprawnie i wydawało się, że problem osetyński został ostatecznie rozwiązany. Tak wyglądał początek wojny, który Lech Kaczyński i ludzie, dla których polski patriotyzm oznacza równocześnie antyrosyjskość, nazywają agresją Rosji na Gruzję.

 

08.08.2008. - Najazd Gruzji na Osetię Południową

Cchinwali po gruzińskim najeździe

Oskarżany we własnym kraju o łamanie demokracji i fałszerstwa wyborcze Saakaszwili rozpoczął walkę, nie licząc się z falą przemocy i krwi. Rozpętał konflikt etniczny o nieoszacowanych jeszcze rozmiarach. Grając na szowinizmie i nacjonalizmie próbował wzmocnić własną pozycję, integrując naród wokół walki z wrogiem zewnętrznym. Tacy politycy są niebezpieczni nie tylko dla własnych obywateli.

Na co liczył Saakaszwili rozpoczynając tą bezsensowną wojnę? Na szybkie i łatwe zwycięstwo? Na umocnienie własnej chwiejącej się pozycji? Na neutralność Rosji? Na militarne wsparcie USA? Na zaskoczenie świata wpatrzonego w olimpijski ogień? Na gwarancje złożone przez jakichś nieodpowiedzialnych polityków, w tym polskiego prezydenta? Niezależnie, jakie były to nadzieje okazały się dramatyczną klęską. Gruziński prezydent przegrał wszystko, co mógł przegrać. (...)

Rosja nie musi już walczyć. Wszystkie cele Moskwy zostały zrealizowane i dokonał tego sam Saakaszwili. Rosja wygrała i ma w ręku świetny argument: to Gruzja zaatakowała pierwsza. (...) Razem z Saakaszwilim przegrał też Lech Kaczyński, [który] zamiast zachować pozycję rozjemcy, jednoznacznie opowiedział się po stronie awanturnika. (...)

https://www.youtube.com/watch?v=LEhJ-5xIJtg

Lech Kaczyński przeżył jeszcze jedno upokorzenie. Na godzinę przed spotkaniem z prezydentem Sarkozym, który w imieniu Unii Europejskiej mediował między Rosją a Gruzją, Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że podjął decyzję o zawieszeniu operacji wojskowej. Decyzja rosyjskiego prezydenta daje sukces Francuzom i Unii Europejskiej oraz ośmiesza inicjatywę Polski, Ukrainy i krajów bałtyckich, które piersiami swoich przedstawicieli zamierzały bronić Gruzji przed nacierającymi Rosjanami.

Miedwiediew i Sarkozy uzgodnili w Moskwie sześciopunktowy plan uregulowania konfliktu, nie pytając o nic pasażerów polskiego tupolewa. W tej sytuacji podróż do Tbilisi pozostała już tylko zwykłą wycieczką i manifestacją rusofobii. W trakcie kuriozalnego przemówienia Kaczyński ostatecznie potwierdził swoją nieodpowiedzialność, tworząc obraz, w którym Sarkozy przynosi pokój, a on walkę".- Por. link:  http://leszek-miller.blog.onet.pl/2008/08/13/kaczynski-i-sarkozy-wojna-i-pokoj/

I tak zaczęliśmy od Saakaszwilego, a pojawia nam się postać prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, uznanego za polskiego bohatera, pochowanego wraz z małżonką Marią Kaczyńska na Wawelu. Dziś widać wyraźnie stworzenie mitu bohatera, zamordowanego rzekomo przez samego Putina. A było tak jak wyżej: nie Rosja napadła na Gruzję, lecz Saakaszwili zaatakował Osetię Południową, do którego to ataku przygotował więcej żołnierzy niż ta Osetia liczy mieszkańców. Amerykańska ręka była tam widoczna, a można o tym przeczytać na przykład w niemieckich artykułach.

Dalej: armia rosyjska weszła - owszem - 09 sierpnia na teren Gruzji i zbombardowała obiekty wojskowe, ale nie wkroczyła do Tbilisi i nie zamierzała zresztą.  Czterej prezydenci, w tym Lech Kaczyński oraz premier Łotwy, nie byli zagrożeni i spokojnie mogli odegrać swoje role, wyznaczone przez waszyngtońską administrację.

 

* * * * * * *

W mediach zachodnich, w tym także polskich, przedstawiono wszystko na opak. To Rosja miała być agresorem, to ona ponoć napadła na Gruzję. Jak było faktycznie, przedstawia poniższy film:

Część I:

"Kocham osetyński naród, jego kulturę – jako człowiek i jako prezydent. Razem będziemy budować wspólną przyszłość” – przemawia Micheil Saakaszwili, po czym zaraz jego wojska atakują Osetię Południową.

Mówią mieszkańcy i władze Osetii: "Im potrzebna jest nasza ziemia bez narodu… Nie ma człowieka, nie ma problemu. Nikt nie będzie przeszkadzał w zagarnięciu żyznej osetyńskiej ziemi”. Opowiada mieszkanka Cchinwali, stolicy Osetii Płd.: "Uderzali w drzwi piwnic i krzyczeli: 'Wychodźcie stąd, Ruscy wam nie pomogą, wychodzić!’ Nie powiodło się im: rosyjskie wojska przyszły z pomocą”.

Clinton: "USA popierają Gruzję!”.
Mc Cain: "Dzisiaj wszyscy jesteśmy Gruzinami!”.
Rice: "Koncentrujemy się na tym, aby rosyjskie wojska wyszły z Gruzji”.

https://www.youtube.com/watch?v=PaGBd4O9YdM

Interwencja Rosji w konflikcie w Osetii stała się solą w oku międzynarodowej społeczności. Ale nie ludobójstwo dokonane na narodzie osetyjskim ani wymordowanie batalionu sił pokojowych w Cchinwali. Ofiarami stali się bezbronni mieszkańcy, których jedyną bronią były łopaty.

Mieszkanka: "Wyskoczyłam, zobaczyłam 94-letniego starca; zastrzelili go… co on był winien?”  Przestępstw dokonywali Gruzini nocą, a świadków likwidowali. Tak było wtedy… dumni ze swych wyczynów filmowali wszystko kamerami i telefonami. Teraz mamy dowody od nich samych, dowody na przestępstwa gruzińskiej armii.

Mieszkaniec pokazuje na filmie: "Zwróćcie uwagę: strzelają do samochodu z rodziną; samochód płonie. Kobieta zdążyła wyskoczyć. Na jej oczach spalono jej męża i dwoje dzieci”.

Dziadek Zaur: "Miałem piękną rodzinę, byłem z niej dumny. Teraz nie mam już po co żyć!” Gruzini spalili samochód. To nie był wojskowy pojazd, tylko samochód z ludźmi! Strzelali do wszystkich z miotaczy kul: do dzieci, do starców.

W wioskach przygranicznych, gdzie zamieszkiwali Gruzini, rozpoczęto już 5 sierpnia – ku zdziwieniu żyjących też tam Osetyjczyków – ewakuację gruzińskiej ludności: wyłącznie kobiet i dzieci. Podjechało wiele autobusów i ludzie zrozumieli, że to jest totalny wywóz gruzińskiej ludności. Tym, którzy uwierzyli zapewnieniom Saakaszwilego o pokojowym rozwiązywaniu konfliktów, przyszło zapłacić za to życiem. Mówi dyrektor szkoły: "My lubimy ludzi, lubimy Ruskich, Ormian… Proszę, mamy różnych nauczycieli; tu Ormianka”.

Samoloty, czołgi – to wszystko na bezbronnych ludzi, natomiast sam pan Saakaszwili padł ze strachu przed przelatującym samolotem, nakryty gwardią ochroniarzy. Strach okazał się nieuzasadniony; nikt nie leciał zabić Saakaszwilego. Osetyjscy mężczyźni próbowali bronić swoich rodzin, które nie mając obrońców, ginęły setkami, rozstrzeliwane przez armię gruzińską. "Gruzini zajęli wioskę, chodzili po domach i strzelali, po wszystkich domach… Były okrutne zabójstwa, ludzie wręcz poszarpani. Tak strasznych zabójstw jeszcze nie widziałam, po prostu nie mogłam patrzeć” – mówi płacząc staruszka.

MSZ Wielkiej Brytanii zażądało od Rosji dowodów agresji Gruzji.
Operacja „Czyste Pole” miała oczyścić Osetię z jej mieszkańców. Osetyjczycy mówią, że ich walka o wolność z gruzińskim najeźdźcą trwa już 18 lat. Mordowanie ludności osetyjskiej odbywało się już wcześniej w 1991 roku. Wtedy to wygonili ludzi z autobusu i żywcem zakopali pasażerów. Ludzie mówią: "Ziemia się ruszała”.

 

08.08.2008. - Najazd Gruzji na Osetię Południową
 
* * *
 
Cześć II:
 
Gdy Gruzini zakopali żywych ludzi, wyrzuconych z autobusu, był to dla nich sukces, demonstracja siły. W 2006 roku startował plan dyplomatycznego przejęcia Cchinwali. Obietnicami świetlanej przyszłości i wszelkimi innymi przyrzeczeniami. Gdy Osetyjczycy wybrali na prezydenta niewygodnego Gruzji Edwarda Kakoite, przeprowadzono we wsi Kotrable tzw. alternatywne wybory prezydenta nieuznawanej Republiki Południowej Osetii. Alternatywnym prezydentem został były minister obrony Osetii Dymitrij Sanakojew, który przeszedł na stronę Gruzji, by za pieniądze, które otrzymał od Gruzji, pospłacać długi hazardowe.
 
Sanakojew zaczął kampanię w celu zdobycia popularności i poparcia. We wsiach i w miastach budowano kinoteatry i baseny. A w nowo wybudowanych osiedlach obiecano mieszkania tym, którzy przysięgną wierność nowej pro-gruzińskiej władzy. Jednak okazało się to niewystarczające do pokojowego przechwycenia władzy. Osetyjczycy uważali, że mają dwóch prezydentów: Edwarda Kakoite i rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Rzecz w tym, że większość mieszkańców Osetii ma rosyjskie paszporty. Sanakojewa uważali mieszkańcy Osetii za zwykłego sprzedawczyka.
 
Po nieudanej próbie sformowania V kolumny Gruzja przystąpiła do realizacji planu "Czyste Pole”: Osetia Południowa miała zostać dosłownie wypatroszona. Mieszkańcy mieli chować swoich zabitych, a Sanakojew zajmować rządowe gabinety i oddawać niepokornych pod kontrolę Saakaszwilemu. Sanakojew: "Kiedy zapanuje pokój i bezpieczeństwo w Osetii, zbudujemy pokojową Osetię i silną Gruzję”.
 
Utworzono antyterrorystyczny oddział CAD z nowymi mundurami i oznakami w rządzie Sanakojewa, który zajmował się terroryzowaniem ludności. Zaczęły się akty terroru; bojownicy z centrum antyterrorystycznego planowali wysadzenie tunelu między Rosją a Osetią, aby zablokować możliwość kontaktu i uniemożliwić pomoc ze strony Rosji. Zamiar ten nie udał się.
 
W dokumentach centrum antyterrorystycznego znaleziono plan akcji „Podarek”. Był to projekt zatrucia zjadliwymi bakteriami wody w Cchinwali, aby nie mogli się przeciwstawić agresorom gruzińskim. Kiedy to się nie udało, wysadzono wodociągi. „Rozbito kanały, ludzie stali po kolana w wodzie” – mówi mieszkanka stolicy.
 
08 sierpnia 2008 roku, kiedy powstańcy osetyjscy próbowali bronić ludzi, którzy siedzieli w wodzie w piwnicach, sprzedawczyk Sanakojew zaproponował ludziom poddanie się i opuszczenie miasta. Ludzie chcieli uciekać do Osetii Północnej, znajdującej się na terenie Rosji.
To była największa zdrada; utworzony korytarz okazał się pułapką, w której zginęły setki ludzi, całymi rodzinami. Dziennikarz, który przebywał w Cchinwali, dodzwoniwszy się do Rosji, dowiedział się, że żadnego korytarza ze strony gruzińskiej nie było.
 
Gruzja była zbrojona przez pół świata: USA, Czechy, Rumunię, Izrael, Ukrainę… Artyleria, czołgi, wozy opancerzone, samoloty francuskie, helikoptery USA, kompleksy rakietowe. Zaur: "Czego tu chcą Amerykanie! Busha zagryzłbym własnymi zębami”. Mieszkanka: "Niech będzie przeklęty Saakaszwili i te kraje, które zbroją Gruzję, by ta unicestwiła nasz naród”.
 
W Gruzji znajdowało się dużo najemników z zagranicy oraz "INSTRUKTORZY” z Izraela i USA. Armatnie mięso dostarczała Ukraina, bojców z UNA UNSO. Jednak to nie pomogło: 58. armia Rosji wystąpiła w obronie Osetii. Armia gruzińskich i zachodnich najeźdźców uciekała w popłochu, zostawiając broń i dokumenty, w tym telefony z nagraniami swoich wyczynów.
 
Chore ambicje Saakaszwilego zaszkodziły również Gruzinom, mieszkającym w Osetii. Ich domy też zostały spalone. Kobiety i dzieci wywieziono do Gruzji, a mężczyźni brali udział w unicestwianiu osetyjskiej ludności. Jeszcze w 2005 roku gruzińskie MSW wydało Gruzinom z przygranicznych rejonów dwa tysiące automatów.
 
08.08.2008. - Najazd Gruzji na Osetię Południową
 
Część III:
 
Gruzinom, mieszkającym w Osetii blisko granicy, rozdało gruzińskie MSW dwa tysiące automatów. Oznaczało to, że cała męska populacja Gruzinów, zamieszkujących Osetię przy granicy z Gruzją, była uzbrojona. Prokurator: "Mówi się o powrocie uchodźców z terenów Osetii, a skąd wiadomo, że nie zabijali Osetyjczyków i że nie mają naszej krwi na rekach?”. W Południowej Osetii pokazano dziennikarzom okopy, które Gruzini zaczęli kopać trzy tygodnie przed napaścią na Cchinwali. Z tego dogodnego miejsca gruzińscy nosiciele pokoju, zalewali ogniem osetyjskie wsie.
 
Pole ostrzału: wsie Deminisi, Sarabuki itd.
— "I co? Kopanie okopów przez trzy tygodnie nie było zauważone?”
— "Nie, po prostu odpowiedzialne za to międzynarodowe organizacje 'olewały' śmiertelne zagrożenie, wiszące nad ludźmi Osetii”.
— "No i co – mówi wojskowy – przyjechali obserwatorzy, popatrzyli i pojechali! Potem żaden europejski obserwator nie pokazał się tutaj”.
Mówi mieszkanka: "O wszystkim wiedzieliśmy, o każdym umocnieniu, o każdym okopie, i cały czas o tym mówiliśmy, żadnej reakcji nie było”.
 
W tych miejscach były znalezione potem naszywki sił pokojowych Gruzji. Właśnie siły pokojowe strzelały do spokojnych mieszkańców Osetii. Były na pozycjach w okopach gruzińskich również opakowania po ukraińskiej morfinie i racjach NATO-wskich. Mieszkaniec wioski: "Mieli NATO-wskie mundury i broń – wszystko NATO-wskie”.Główną rolę w tej wojnie odegrały USA, dosłownie nafaszerowały Gruzję swoimi instruktorami, bronią, najemnikami. Przedstawiciel Rosji w ONZ: "Według moich danych teraz w Gruzji samych pracowników ministerstwa obrony USA jest 127″.
 
07 sierpnia, w przeddzień rozpoczęcia ataku Gruzji, zakończyły się amerykańsko-gruzińskie sztabowe ćwiczenia wojskowe, w których brały udział tysiące amerykańskich żołnierzy. Reżim Saakaszwilego przygotowywał się nie tylko zbrojnie do wojny, ale też do wojny informacyjnej. Zaczęła się rusofobiczna nagonka. Ta nagonka podniosła notowania McCaina w wyścigu do prezydentury w błyskawicznym tempie, przewyższając notowania Obamy. Nagonka, oskarżająca Rosję, trwała również w prasie.
 
Reżim Saakaszwilego zabił 66 żołnierzy sił pokojowych oraz 1 692 obywateli rosyjskich w Osetii.Miedwiediew: „Doszło do tego, że siły pokojowe Gruzji zabijały pokojowe siły rosyjskie w Osetii, zamiast pilnować wspólnie pokoju w regionie. Giną dzieci, kobiety, mężczyźni i starcy – obywatele z rosyjskim paszportem. Mamy obowiązek chronić swoich obywateli, gdziekolwiek się znajdują”.
 
Rosjanie stracili swoich obywateli, reżim Saakaszwilego stracił zaufanie swoich obywateli. Osetia Południowa otrzymała swoją niezależność, za którą zapłaciła wysoką cenę. Mieszkańcy Osetii: "Jaka wojna?! – To była napaść uzbrojonych najeźdźców na bezbronnych ludzi, starców, kobiety i dzieci. Takie coś nie powinno się nigdy zdarzyć”. "Widzieliśmy Armagedon – mówią ludzie Osetii. – Wszyscy boją się Armagedonu, a my wszyscy już go widzieliśmy”.
 
Przetłumaczyła: Trojanka
 
Powyższy tekst składa się z dwóch notek, opublikowanych 08 i 09 sierpnia ub.r. w neon24.pl i zygmuntbialas.blog.pl.
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka